Orlik czeka na amatorów jazdy na łyżwach

O godzinie 14 otwarto dziś (11.12) tegoroczny sezon łyżwiarski na lodowisku przy ul. Bolimowskiej. Jako pierwsi na tafli lodu ślizgali się dyrektor OSiR Zbigniew Kuczyński oraz Mieczysław Szymajda, pierwszy trener Zbigniewa Bródki.

Prace przy lodowisku rozpoczęły się w ubiegłym tygodniu, a jeszcze tej nocy wylano ostatnią warstwę wody. Na pokrytym lodzie obiekcie może przebywać jednocześnie 40 osób, a pierwsze z nich już skorzystały z możliwości jazdy na łyżwach.

Podobnie jak w latach ubiegłych korzystanie z lodowiska pozostaje bezpłatne, na miejscu można również skorzystać z wypożyczalni łyżew. Pracujący na Orliku Krzysztof Dziedzic powiedział nam, że w zasobach OSiR znajduje się ok. 60 par łyżew. Za ich wypożyczenie zapłacimy 7 zł.

Dla wszystkich obiekt jest czynny od poniedziałku do piątku w godz. 14-20, a w soboty, niedziele i święta w godz. 11-20. Grupy zorganizowane, np. szkoły czy przedszkola, mogą korzystać z lodowiska od poniedziałku do piątku w godz. 9-13. Nieco krócej lodowisko będzie czynne w wigilię Bożego Narodzenia oraz w Sylwestra - w godz. 10-15. Na łyżwach nie pojeździmy w Boże Narodzenie oraz w Nowy Rok.

Jak już wcześniej pisaliśmy, na pomysł uruchomienia sztucznego lodowiska na Nowym Rynku wpadło kilku mieszkańców Łowicza. Nieco więcej informacji na ten temat zdradził nam wiceburmistrz Bogusław Bończak. Młodzi ludzie, którzy wystąpili do ratusza ze wspomnianą inicjatywą rozmawiali o niej z burmistrzem, jego zastępcą oraz naczelnikiem Wydziału Inwestycji i Remontów, ale w tym roku trudno będzie zrealizować ten plan.

Wiceburmistrz przyznał, że chodziło o przeniesienie lodowiska z ul. Bolimowskiej na Nowy Rynek, ale w tym sezonie nie będzie takiej możliwości z przyczyn technicznych i formalnych. - Krótko mówiąc Nowy Rynek nie jest przystosowany do poboru takiej ilości prądu, jaka byłaby wymagana dla funkcjonowania lodowiska - wyjaśnia Bończak, dodając że odpowiednie zasilanie można przygotować, ale na przyszły rok. Jak podkreślił, sam pomysł lodowiska w tym miejscu bardzo spodobał się w Urzędzie Miejskim.

Możliwe, że "Trójkąt" nie zostanie jednak z niczym i powstanie tam miejsce do ślizgania. Bogusław Bończak tłumaczy, że chodzi o rozwiązanie na kształt tzw. ślizgawki, która kiedyś funkcjonowała przy Gimnazjum nr 1.