Pogoda teraz: 12°C | zachmurzenie duże
Reklama
Owady błonkoskrzydłe atakują! Strażacy usuwają gniazda niemal codziennie
Czwartek, 7 sierpnia, znów przyniósł interwencje strażaków związane z owadami błonkoskrzydłymi. W ostatnich dniach takich zgłoszeń jest wyjątkowo dużo.
Nie ma dnia, by strażacy z jednostek PSP i OSP nie wyjeżdżali do os i szerszeni, które zakładają swoje gniazda w niebezpiecznych dla ludzi miejscach.
Dziś do południa strażacy z Łowicza i Bełchowa (gmina Nieborów) odnotowali dwie interwencje.
Pierwsze zgłoszenie wpłynęło o godz. 11:33 i dotyczyło terenu Szkoły Podstawowej w Bełchowie. Niebezpieczne owady założyły gniazdo w ziemi na placu zabaw, co stanowiło realne zagrożenie dla przebywających tam dzieci. Na miejsce udała się Ochotnicza Straż Pożarna z Bełchowa, która zabezpieczyła teren i przeprowadziła niezbędne działania.
Zaledwie pół godziny później, o 12:08, kolejne zgłoszenie trafiło do dyżurnego PSP w Łowiczu. Tym razem chodziło o blok mieszkalny na osiedlu Bratkowice w Łowiczu, gdzie osy zagnieździły się na jednym z balkonów. Zgłaszająca osoba poinformowała, że została przez owada użądlona, jednak nie wymagała pomocy medycznej.
Na miejsce udał się zastęp z Państwowej Straży Pożarnej, który usunął gniazdo i spryskał miejsce obecności owadów.
Letnie miesiące to okres wzmożonej aktywności owadów błonkoskrzydłych. Osy i szerszenie często budują gniazda w pobliżu miejsc zamieszkania ludzi – w altanach, pod dachami, w ziemi czy na balkonach. Ich obecność, zwłaszcza w pobliżu dzieci czy osób uczulonych na jad, może być niebezpieczna.
Strażacy apelują, by nie próbować samodzielnie usuwać gniazd i każdorazowo zgłaszać takie sytuacje odpowiednim służbom.
Aktualizacja: 07/08/2025 13:40
Reklama
Komentarze opinie
Podziel się swoją opinią
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Reklama
Wideo Lowicz24.eu
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
A kury pieją bo nie mają koguta... Sensacyjny artykuł! Moje życie stało się lepsze... Przestańcie pisać o takich pierdołach!
Straż nie chce przyjechać na prywatną posesję, żeby usunąć gniazdo, ale jak gospodarza pogryzą osy to przyjedzie nie tylko straż, ale też pogotowie i hospitalizacja murowana. Głupie oszczędzanie kosztem bezpieczeństwa Polaków. Ja mam potężne gniazdo na działce, ale skoro straż odmawia przyjazdu, to niech sobie będzie. Nie stać mnie na prywatną firmę, nawet zresztą nie wiem, gdzie takiej szukać...