
Wystąpienie prof. Wiesława Wysockiego pt. „Abp. gen. Józef Gawlina – biskup polowy Wojska Polskiego i opiekun emigracji polskiej” było pierwszym w tym roku spotkaniem organizowanym przez Łowicki Klub Katolicki.
O pochodzącym ze Śląska duszpasterzu opowiedział wczoraj (5.02) historyk, prof. Wiesław Wysocki. Co ciekawe, Józef Gawlina przyszedł na świat w 1892 roku nieopodal swego domu, który krótko przed narodzinami spłonął. Jak mówił prelegent, to wydarzenie, będące swego rodzaju wypędzeniem, stanie się zresztą życiowym udziałem przyszłego księdza.
Gawlina wychowany w rodzinie katolickiej w 1914 roku wstąpił do seminarium duchownego we Wrocławiu, a po wybuchu I wojny światowej został wcielony do armii pruskiej. Później, już po powrocie do kraju przyjął święcenia kapłańskie z rąk arcybiskupa Adolfa Bertrama w 1921 roku. Dziesięć lat po tym wydarzeniu został proboszczem największej śląskiej parafii św. Barbary w Królewskiej Hucie (dzisiejszym Chorzowie). W 1933 roku przyjął sakrę biskupią, a po rezygnacji ks. Stanisława Galla został mianowany biskupem polowym Wojska Polskiego.
Wiesław Wysocki mówił także o relacjach księdza m.in. z Józefem Piłsudskim, Władysławem Sikorskim czy Władysławem Andersem, który z rąk biskupa przyjął wiarę katolicką. We wrześniu 1939 roku ks. Józef Gawlina został ranny po bombardowaniu Łucka i niedługo później przedostał się do Rumunii. Później przebywał we Francji, Anglii, Związku Radzieckim, na Bliskim Wschodzie oraz we Włoszech, gdzie uczestniczył w bitwie pod Monte Cassino. Tam też, na cmentarzu wojennym, spoczywa ciało zmarłego w 1964 roku duszpasterza, zwanego biskupem - tułaczem.
Warto dodać, że ks. Józef Gawlina był redaktorem naczelnym czasopisma „Gość Niedzielny” oraz organizatorem Katolickiej Agencji Prasowej. W 1944 roku został odznaczony Orderem Virtutti Militari, będąc drugim w historii biskupem uhonorowanym tym najwyższym odznaczeniem państwowym.
Prelekcji towarzyszyła wystawa poświęcona osobie ks. Józefa Gawliny, która została utworzona z okazji obchodzonej w ubiegłym roku 50. rocznicy śmierci duchowego opiekuna Polaków na emigracji.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie