
Zgodnie z nowymi założeniami "Jesiennej strategii walki z epidemią koronawirusa", testowani są tylko ci pacjenci, którzy pokazują standardowe objawy, czyli gorączka, duszność, kaszel.
Przypomnijmy, że w związku ze stwierdzeniem u jednego z dzieci zakażenia COVID-19, przedszkole nr 5 "Jaś i Małgosia" przy ul. Chełmońskiego w Łowiczu będzie zamknięte do 21 września.
Dyrektor Emilia Raczek poinformowała nas w niedzielę, że łowicki sanepid nie przewidział testowania ani dzieci, ani pracowników tej placówki. Skierował wszystkich na 10-dniową kwarantannę.
- "Dyrektor Mucha powiedział mi, że dopiero gdy wystąpią pierwsze objawy zakażenia, to każdy z nas osobiście ma jechać do zgierskiego szpitala"- dodała.
Dopiero dziś udało nam się skontaktować z dyrektorem Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Łowiczu, Sławomirem Muchą, aby wyjaśnić skąd taka, a nie inna decyzja.
- "To nie jest moja decyzja. Tak właśnie wyglądają założenia planu walki z epidemią koronawirusa na jesień, jakie przedstawił nowy minister zdrowia dr Adam Niedzielski." - poinformował nas dyrektor.
Obecnie do systemu testowania zostali włączeni lekarze podstawowej opieki zdrowotnej i to do nich trzeba się najpierw zgłosić, jeśli zauważymy u siebie objawy koronawirusa.
- "Jeśli wynik testu będzie ujemny, to pacjent zostaje pod opieką lekarza POZ. Natomiast, jeżeli będzie pozytywny, to taki pacjent zostaje skierowany na tzw. ścieżkę zakaźną realizowaną w sieci jednostek zajmujących się leczeniem chorób zakaźnych". - dodał Mucha.
Testowane, mimo braku objawów, będą tylko cztery grupy obciążone szczególnym ryzykiem:
- przed pobytem w sanatorium,
- skierowani do zakładu opiekuńczo-leczniczego,
- skierowani do hospicjum,
- umieszczeni (decyzją administracyjną) w domu pomocy społecznej
Pozostałym, skierowanym na kwarantannę, pozostaje cierpliwie siedzieć w odizolowaniu 10 dni i czekać na pierwsze objawy zakażenia.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Najprościej nie robić testów a później chwalić się jak to pięknie wypadamy na tle innych krajów Europy.
To jest chowanie głowy w piasek jak robią strusie;czy w ogóle ktoś zdezynfekował budynek czy czekamy aż wiatr wywieje wirusa. Dzieci tak starsi w DPSach to grupa szczególnego ryzyka powinni być testowani bez względu czy mają lub nie mają objawów.Jak pojawią się ciężkie zachorowania to kto weźmie za to odpowiedzialność ;minister? on pójdzie jak Szaman na urlop na Wyspy Kanaryjskie
Prawidłowa decyzja sanepidu. To każdy sam powinien wiedzieć i być kowalem własnego losu. Tak jak kiedyś przy zachorowaniach na grypę.
Propaganda jakaś. Kowalem własnego losu to możesz sobie być... na bezludnej wyspie. 400pln miesięcznie płacisz zdrowotnego, w sytuacji zagrożenia takie badanie powinno Ci przysługiwać jak psu kość.
Czego oczy nie widzą, tego sercu nie żal. Najlepiej udawać, że nic się nie dzieje. Jak 3letnie dzieci - ja nie widzę to i mnie nie widzą. To, że udajecie, że wirusa nie ma nie zmieni faktu, że jest. Pidejście do tego, co z tym faktem zrobić to już następna historia, ale nie udawajmy, że nic się nie dzieje.
Dzieci chodzą do przedszkola, tak jak dorośli chodzą do pracy. Ludzie muszą normalnie funkcjonować. Przestrzeganie podstawowych procedur jak dezynfekcja, noszenie maseczek itd. nie jest naprawdę trudne w ciągu bieżących obowiązków. Nie popadajcie w skrajności.
Testy nie zastępują badania przedmiotowego , podmiotowego z oceną ogólnego stanu zdrowia pacjenta i odwrotnie badanie przedmiotowe, podmiotowe pacjenta z oceną ogólną jego stanu zdrowia nie zastępuje wykonywanych testów.
Pandemia bynajmniej nie jest stanem normalnym.