
Już za kilkadziesiąt godzin zasiądziemy do stołu wigilijnego. Będziemy dzielić się opłatkiem, śpiewać kolędy w gronie najbliższych. W tym szczególnym czasie nie zabraknie także wspomnień...
Święta to magiczny czas dla każdego. A jak je wspomina pani Ania Bieguszewska, założycielka i główny filar łowickiego Klubu Seniora Radość?
Święta były zupełnie inne niż teraz. - Te święta, które ja pamiętam, człowiek bardziej przeżywał niż te obecnie. Człowiek czekał na choinkę no i oczywiście na prezenty. Wiadomo teraz dzieci mają wszystko i nie cieszy ich aż tak bardzo podarunek od św. Mikołaja.
Wtedy każdego cieszył drobiazg – Mnie i trójkę mojego rodzeństwa wychowała mama, bo tata wcześnie zmarł. Więc pod choinką czekały na nas czekoladka bądź jakaś zwykła bombka. Później najbardziej cieszyła mnie jakaś ładna bluzeczka bądź rajstopki. Ale najbardziej liczył się dla nas wtedy ten świąteczny, rodzinny nastrój.
Niestety Mikołaj w dzieciństwie nie zawitał do rodzinnego domu naszej Seniorki – Ale w szkole był i pamiętam jak dostałam od niego kredki i cukierki. - wspomina pani Ania, która zawsze była grzeczną dziewczynką i jak sama mówi, rózgi nigdy pod choinką nie znalazła.
- Pamiętam, jak wspólnie z rodzeństwem piekliśmy pierniczki a każda potrawa świąteczna była przygotowywana z ogromną czułością – mówi pani Ania.
Te pierniczki oraz papierowe ozdoby przez Nią przygotowane, bombki i łańcuchy, zawsze przyozdabiały świąteczne drzewko. - Wykonywanie ozdób było taką naszą rodzinną tradycją. Do tego jeszcze dużo anielskiego włosa i choinka stawała się najpiękniejszą na świecie.
Na pytanie o najlepszą potrawę wigilijną, założycielka klubu powiedziała - zupa pieczarkowa, jednak zaraz z nostalgią dodała - zupa z suszu – Mało teraz kto taką potrawę zna i ją przygotowuje. My suszyliśmy nasze owoce: śliwki, jabłka, żeby później taką zupę ugotować.
Dodatkowo obowiązkowo na stole gościł śledź i kapusta z grochem. - Mimo ubogich czasów zawsze na stole było 12 potraw. Tego pilnowała moja babcia. A smak ciast, wypiekanych w piecu chlebowym, pamiętam do dziś.
Dopóki żyła mama pani Ani, to każda Wigilia spędzana była u niej. - Teraz już ten czas spędzam w gronie najbliższej rodziny, razem z dziećmi i wnukami, które wypatrują zawsze pierwszej gwiazdki i z niecierpliwością czekają na prezenty. A te są zaraz po pierwszym daniu. - śmieje się Seniorka.
Pytana o plany na przyszły rok, pani Ania zdradziła nam, że te wiążą się głównie z Klubem – W kwietniu czeka nas naprawdę ogromne święto. To 15-lecie naszego klubu. A co za tym idzie wiele imprez temu towarzyszących. Nagranie kolejnej płyty, no i oczywiście wiele pracy z tym związane.
Nasza Klubowiczka kocha działać, być z ludźmi i ma wiele planów na przyszłość. A nie każdy wie, że w marcu przyszłego roku skończy 85-lat.
My życzymy pani Ani, by w kolejnych latach dopisało jej zdrowie i aby wszystkie plany i zamierzenia udało się zrealizować.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie