
Pochodząca z Australii Leora Cossens podążając śladami swoich przodków zawitała dziś, 13 lipca do Łowicza, by tutaj odnaleźć i poznać cząstkę kultury żydowskiej.
Leora Cossens przyjechała do Polski z przyjaciółką Katarzyną Rączką. Dziewczyny poznały się podczas sześciomiesięcznego pobytu w Izraelu, dokąd obydwie udały się w ramach wolontariatu. W jednej z rozmów Australijka przyznała, że jej dziadkowie - Żydzi w czasie wojny mieszkali w Polsce, zaś jej marzeniem jest odwiedzić nasz kraj. Z pomocą pośpieszyła przyjaciółka, która zdecydowała się oprowadzić Leorę po wybranych miastach kraju nad Wisłą. Podczas krótkiego urlopu zawitały także do Łowicza.
Pierwszą decyzją, jak się potem okazało bardzo słuszną było pójście do Urzędu Miasta w celu uzyskania jakichkolwiek informacji o nacjach żydowskich w Łowiczu. W rolę przewodnika wcielił się historyk, a zarazem burmistrz Krzysztof Kaliński, który opowiedział m.in. o łowickim getcie utworzonym przez Niemców w 1940 roku. Oprócz ludności żydowskiej w obozie przebywali także Polacy (1944-1945), w tym Warszawiacy (po upadku Powstania Warszawskiego). Na mapie krótkiej podróży historycznej nie mogło zabraknąć pomnika poświęconego Żydom, Rosjanom i Polakom.
Szczerze zaskoczona gościnnością i chęcią pomocy była zarówno Australijka Leora jak i Polka Kasia. Dziewczyny jeszcze dziś, 13 lipca odjechały pociągiem do Warszawy, następnie udadzą się do Krakowa. Leora Cossens do Izraela powróci za kilka dni.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
dlaczego burmistrzowi nie towarzyszył gł.konsultant Marcin Kosiorek?Dlaczego burmistrz za ponad 12000 zł ma czas na takie pierdoły?Łowiczanie - dlaczego go jeszcze raz wybraliście?
I miał czas w godzinach....
Czy pan kaliński zna biegle angielski?. Chyba tłumacza nie potrzebował.
Zapomnieliśmy dodać że po angielsku opowiadał...
Na piątym zdjęciu nasz szef pokazuje palcem kierunek północ i mówi: won stund
cudowny nauczyciel, ujowy burmistrz...