Reklama

Wyjazdowy horror trwa… Zawisza – Widzew 2:0

24/11/2013 09:41

Wczoraj (23.11.), w 17. serii gier T-Mobile Ekstraklasy Widzew jechał do Bydgoszczy na spotkanie z Zawiszą. Po przerwie na kadrę był to pierwszy z trzech meczów wyjazdowych z rzędu, które czekają teraz drużynę prowadzoną przez trenera Rafała Pawlaka.

 

 

 

Widzewiacy musieli zmierzyć się z nie lada wyzwaniem, gdyż w tym sezonie ani razu nie udało im się przywieźć do Łodzi choćby punktu (!) Natomiast ostatni raz Widzew wygrał na wyjeździe przeszło rok temu… Przykład, że w Bydgoszczy można się przełamać dała choćby Korona Kielce, która w 11. kolejce zanotowała tu swoje pierwsze wyjazdowe zwycięstwo. Ponadto Widzew pokonał już w tym roku Zawiszę i wierzono, że wynik z rundy jesiennej uda się powtórzyć. Jednak to nadal gospodarze typowani byli w roli faworytów, na co wskazywała tabela, ale może przede wszystkim równy poziom jaki prezentuje w tym sezonie ubiegłoroczny mistrz I ligi.

 

Do składu RTS wrócił Marcin Kaczmarek, który z Legią pauzował z powodu kartek. Pierwszy raz od początku wystąpił Alen Melunović, a na ławce zasiadł Veljko Batrović, który dopiero w czwartek wrócił ze zgrupowania młodzieżowej reprezentacji Czarnogóry. W drużynie gości największym osłabieniem był brak solidnego Herolda Goulona.

 

Już w 3 minucie meczu łódzkich defensorów z głębokiego snu brutalnie wybudził Carlos Lima, który na lewej stronie uporał się z Patrykiem Stępińskim i wbił piłkę w pole karne. Uderzenie – ni to strzał na bramkę, ni to dośrodkowanie wpadło do bramki obok bezradnego Macieja Mielcarza, dotykając jeszcze nogi Kevina Lafrance’a. Tym oto sposobem Francuz ustrzelił trzeciego samobója w tym sezonie, co jest wyczynem tyleż niespotykanym, co wstydliwym. Zawisza wszedł więc wyśmienicie w to spotkanie i w pierwszych minutach prezentował się lepiej od rywali. Groźnie było zwłaszcza w 16 minucie, kiedy Michał Masłowski podał na skrzydło do Carlosa, a ten dośrodkował. Poślizgnął się jeszcze Lafrance, ale gospodarze nie potrafili z tego skorzystać.

 

Jedną z lepszych okazji Widzew stworzył sobie w 20 minucie. Kontrę rozpoczął Kaczmarek, który odegrał do Mariusza Rybickiego szarżującego prawą stroną. Ten zamiast podawał do dobrze ustawionego w polu karnym Eduardsa Visnakovsa trafił tylko w obrońcę. Parę minut później na wysokości 6 metrów, tuż przy linii pola karnego faulowany był Igor Lewczuk, lecz Kamil Drygas źle wznowił grę. Później WKS rozgrywał kolejny rzut rożny, po którym piłka wyślizgnęła się z rąk Mielcarza. W tym przypadku sędzia dopatrzył się faulu na kapitanie łodzian. Widzew nieco dłużej utrzymywał się przy piłce, ale de facto nic z tego nie miał, gdyż nie stworzył ani jednej klarownej sytuacji. Bliżej drugiej bramki był Zawisza, kiedy pod koniec I połowy podanie do Gevorgyana przeczytał jednak „Mały”.

 

Na początku drugiej odsłony spotkania przymierzył były widzewiak, Sebastian Dudek, a piłki odbitej od murawy nie zdołał opanować Pereira. Kolejne minuty to już ofensywa przyjezdnych. Największe niebezpieczeństwo pod bramką Wojciecha Kaczmarka stworzyło podanie Lafrance’a z lewej strony boiska, do którego żaden z widzewiaków nie dopadł, a akcję niecelnym strzałem zakończył Rybicki. Kolejną wyborną okazję goście zmarnowali w 54 minucie, gdy sędzia Marciniak podyktował rzut wolny pośredni w bliskiej odległości od „wapna”. Piłkę uderzył Melunović, ale trafił tylko w mur zawodników Zawiszy. A to bardzo szybko się zemściło i chwilę później miejscowi prowadzili różnicą dwóch bramek. Sebastian Ziajka obsłużył podaniem najlepszego wczoraj na placu gry Carlosa, który bez większych problemów ponownie zmusił Mielcarza do kapitulacji. Wątpliwości może budzić to, czy Brazylijczyk nie był na pozycji spalonej, tak czy inaczej arbiter bramkę uznał. Wyraźnie przybici tym ciosem łodzianie nie potrafili odpowiedzieć, a Zawisza kontrolował przebieg meczu. W 69 minucie Jakub Wójcicki mocno uderzył, ale bramkarz Widzewa tym razem był górą. W odpowiedzi dobrze przymierzył wprowadzony Aleksjejs Visnakovs, lecz golkiper gospodarzy był na posterunku. Niedługo potem po rzucie rożnym bliski pokonania własnego bramkarza był Drygas, główkujący w światło bramki. I to tak naprawdę była ostatnia warta odnotowania sytuacja pod bramką Zawiszy. Zespół prowadzony przez trenera Ryszarda Tarasiewicza mógł za to poprawić jeszcze swoją strzelecką statystykę. Pokazał się pod koniec meczu Vasconcelos, który zastąpił wcześniej Gevorgyana, ale Mielcarz nie dał się pokonać po raz trzeci. Na stadionie im. Zdzisława Krzyszkowiaka nic więcej się już nie wydarzyło i Zawisza zasłużenie zainkasował komplet punktów, a ok. 2 tysiące kibiców łódzkiej drużyny w ponurych nastojach wybrało się w drogę powrotną.

 

Kolejny mecz RTS rozegra w sobotę, 30 listopada o godzinie 15:30 w Kielcach z miejscową Koroną. Powtórzenie rezultatu osiągniętego w zeszłej rundzie (2:1 dla Widzewa), choć wyczekiwane, to jak pokazują boiskowe realia – tym razem również może okazać się marzeniem głupca.

 

Martyna Czekalska

 

Zawisza Bydgoszcz – Widzew Łódź 2:0 (1:0)

Lafrance 3 (sam.), Luis Carlos 55

 

Zawisza: W. Kaczmarek, Lewczuk, Strąk, Pereira, Ziajka (75 Ciechanowski), Wójcicki (84 Petasz), Drygas, Dudek, Masłowski, Luis Carlos, Gevorgyan (65 Vascoconselos).

 

Widzew: Mielcarz, Stępiński (65 A. Visnakovs), Lafrance, Perez, Bartkowski, Rybicki, Nowak, Okachi (60 Batrović), M. Kaczmarek, E. Visnakovs, Melunović.

 

 

FOTO: www.facebook.com/Widzew

 

 

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    bywalec - niezalogowany 2013-11-25 23:46:06

    Tak więc nieco pokory w pisaniu komentarzy. Lolo, chętnie poczytam relacje z meczów LE Mistrza Polski w piłce nożnej. Ostatnie zdanie pisane bez żadnej złośliwości, żeby było jasne...

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    bywalec - niezalogowany 2013-11-25 23:45:28

    Na polskich boiskach wygrywają, bo są pieniądze i sprowadzą kogo chcą. Przychodzi LE i już w momencie jak rywale wylądują na Okęciu, lub wylądują na lotniskach rywali to już mają porty pełne zbędnego balastu. Ot cały to Mistrz Polski. Nie jest sztuką wygrać polską ligę, mając taki budżet i takich grajków, sztuką z tymi samymi grajkami ugrać cokolwiek w Europie!

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    bywalec - niezalogowany 2013-11-25 23:42:55

    lolo, a w jakiej lidze ta legia wygrała? Póki co, ja chciałbym, aby...strzeliła choć bramkę w Lidze Europejskiej. To już jest tragedia, żeby nie być w stanie "podnieść" z murawy pieniędzy, które na niej leżą. Przecież UEFA za każdy punkt zdobyty w Lidze Europejskiej PŁACI i to bynajmniej nie w złotówkach.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Jędrula - niezalogowany 2013-11-25 23:37:41

    Martyna propsy za artykuły! Ciśnij temat dalej. A Hejterzy - do gazu! Legia może i wygrała, ale nie zmienia to faktu, że jest panną lekkich obyczajów. W Łowiczu trzymamy poziom i nie sympatyzujemy z najstarszym zawodem świata (no może poza paroma legijnymi kmiotami-patusami). TYLKO WIDZEW!

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Adam - niezalogowany 2013-11-25 07:15:00

    Nikt nie broni napisać artykuł o Legi.Ps. Bardzo dobre artykuły Martyny. Wszystkie takie powinny być, treściwe, rzetelne, długie. "Redaktorzy" www.lowicz24.eu bierzcie przykład....

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    mierniczy - niezalogowany 2013-11-25 06:12:41

    [quote name="fc lowicz"]namierzyć ip tych troli ,którzy non stop ubliżają na Widzew..i po problemie..[/quote]Ciebie pierwszego namierzamy. za tych ;troli"- uważaj.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    fc lowicz - niezalogowany 2013-11-24 15:54:19

    namierzyć ip tych troli ,którzy non stop ubliżają na Widzew..i po problemie..

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    ds - niezalogowany 2013-11-24 11:27:38

    2 liga !!!! dla widdzefka !

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    lolo - niezalogowany 2013-11-24 10:16:55

    Może by napisać o czymś przyjemnym: Legia wczoraj wygrała :p Przy tych relacji nic innego nie będzie jak: baty, baty, baty ... Baty po walce, baty bez walki, baty z jedną dobrą a drugą słabą połową, baty przez przypadek, baty niesprawiedliwe ... Zawisza zagrał jeden ze słabszych meczów ostatnio

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Lowicz24.eu




Reklama
Wróć do