
2 lutego, w wieku 59 lat zmarł Janusz Kwiatkowski - kolega, przyjaciel, nauczyciel matematyki, wychowawca wielu pokoleń młodzieży w Zespole Szkół Ponadpodstawowych nr 4 im. Władysława Grabskiego w Łowiczu.
- Jak trudno żegnać kogoś, kto jeszcze mógł być z nami... z kim dopiero co widzieliśmy się na korytarzu szkolnym, w pokoju nauczycielskim, w klasie. – mówią z wielkim smutkiem nauczyciele i uczniowie łowickiego Ekonomika.
Świętej pamięci Janusz Kwiatkowski był absolwentem wydziału matematyki Uniwersytetu Warszawskiego. Niemal całe swoje życie zawodowe związał z łowickim Ekonomikiem, w którym pracował przez prawie 32 lata jako nauczyciel matematyki.
Dał się poznać jako dobry specjalista, sumiennie i obowiązkowo wypełniający swoje zawodowe powinności.
Pogodny z natury, okazywał życzliwość i serdeczność swoim uczniom, poświęcał im niejednokrotnie więcej czasu niż wynikało to z jego formalnych obowiązków, czego przykładem były jego autorskie PORANKI MATEMATYCZNE, na które zapraszał uczniów już o siódmej rano. Przez wiele lat, każdego 15 sierpnia, wraz z młodzieżą, reprezentował szkołę w uroczystościach patriotycznych, przerywając swój wakacyjny wypoczynek.
Śp. Janusz Kwiatkowski był niewątpliwie bardzo dobrym matematykiem. Jak wspomina jedna z nauczycielek tego przedmiotu „imponował swoją wiedzą i przenikliwością umysłu. Kiedy zwracało się do Niego z jakimś skomplikowanym problemem matematycznym, zaczynał w charakterystyczny dla siebie sposób: ja to nie wiem, ale popatrzę... po czym spokojnie, jakby od niechcenia, natychmiast rozwiązywał problem".
Mimo wielkiego talentu matematycznego i szerokiej wiedzy, bystrości i nieprzeciętności umysłu, pozostał człowiekiem nad wyraz skromnym, pokornie wykonującym swoją nauczycielską pracę.
Uwaga Janusza nie skupiała się jedynie wokół matematyki i pracy zawodowej. Ciekawiły Go sprawy z wielu dziedzin nauki, życia społecznego, kulturalnego, politycznego. Lubił dzielić się swoimi spostrzeżeniami, ciekawostkami i informacjami wynikającymi z tych zainteresowań.
Nigdy jednak nie narzucał swojego zdania, nie wdawał się w trudne polemiki i spory, zachowując spokój i dystans.
Zawsze w oficjalnej marynarce, zdawał się być człowiekiem poważnym i zasadniczym. Było to tylko chwilowe wrażenie. Ci, którzy Go znali doskonale wiedzą, że miał duże, niepospolite poczucie humoru i dobrotliwy stosunek do ludzi i świata.
Zawsze ważna była dla Niego rodzina i bardzo cieszyły Go sukcesy syna Łukasza, zarówno osobiste, jak i zawodowe. Pomimo wielu zagranicznych podróży, pozostał wierny swoim ukochanym Bednarom.
Janusz, tak jak każdy, miał wiele planów i wierzył, że na emeryturze wreszcie będzie mógł je zrealizować. W przypływie dobrego humoru mówił nawet o nauce języka francuskiego, który przydałby się w przyszłych Jego podróżach i kontaktach.
Ani On sam, ani nikt z nas tu obecnych nie przypuszczał, że w podróż wybierze się tak nagle, tak daleko i tak ostatecznie. Ale jak pisał Jan Twardowski „po drugiej stronie życia każdy ma swoją daleką podróż".
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Niech ta najważniejsza Brama Niebios otworzy się przed duszą Twoją, a w rajskiej podróży ukoi ziemskie troski. Wieczne odpoczywanie racz dać Mu Panie.
59 lat to coś mało jak nauczyciela? Emerytury chłop nie dociągnął, a dobry człowiek był... Chyba nie byl po tym wspanialym eliksirze? Mnie osobiście nie uczył ale kolegów... Spoczywaj w pokoju!
bardzo sympatyczna osoba wspaniały nauczyciel bardzo go szanowaliśmy umiał przekazać nam wiedze , cudowny człowiek
Uczył mnie Pan Kwiatkowski, bardzo dobrze go wspominam. To był dobry człowiek, szanował innych ludzi. Smutek wielki i żal......
Nie rozumiem, dlaczego redakcja publikuje zdjecia zmarłych sprzed wielu lat, przecież trudno poznać te osoby. Może lepiej byłoby dać bardziej aktualne fotografie. Potem ktoś siedemdziesięcioletni np. wygląda na zdjęciu jak nastolatek. Żal
Bo te zdjęcia są pewnie z dyplomu wyższej uczelni, kiedy ktoś był przyjmowany do pracy. Czyli właśnie... jakieś 30 lat temu.