
W sobotę (10 września), w wieku 75 lat zmarł Janusz Lewandowski, wieloletni pracownik Urzędu Miasta oraz ZSP nr 1 w Łowiczu. Kochał i szanował ludzi a oni odwzajemniali mu się tym samym. Potrafił nawiązać szczere relacje z każdym człowiekiem i służył bezinteresowną pomocą. Czuł satysfakcję i ogromną radość jeśli przysłużył się jakiejś sprawie.
Z wielkim smutkiem informację o śmierci Janusza Lewandowskiego przyjęli pracownicy łowickiego Urzędu Miasta, w którym pracował do 2015 roku, a także Zespołu Szkół Ponadpodstawowych nr 1, gdzie pracował od grudnia 1990 roku do września 1998 roku. W placówce pełnił funkcję kierownika administracyjno-gospodarczego.
Po zakończeniu pracy w szkole, przeszedł do Urzędu Miasta, gdzie w Wydziale Spraw Komunalnych pełnił funkcję inspektora ds. oświetlenia. - Kilkanaście lat pracowaliśmy razem i cały ten czas Janusz zajmował się konserwacją oświetlenia w mieście. Do 2015, czyli do momentu przejścia na emeryturę, miał stały nadzór i prowadził przetargi na oświetlenie - powiedział nam Paweł Gawroński naczelnik Wydziału Spraw Komunalnych w UM w Łowiczu. - Prowadził też rejestr działalności ewidencjonowanej w zakresie wywozu odpadów - dodał.
Pan Janusz był człowiekiem starej daty, typem „dyrektora”, który jednak potrafił z każdym się porozumieć i załatwić tak sprawy, że wszyscy byli zadowoleni.
Pomimo tego, że był jednym ze starszych pracowników zarówno w wydziale, jak i w urzędzie, to z każdym miał dobre relacje i z każdym miał o czym porozmawiać. - W zasadzie nam tutaj w wydziale ojcował, bo był najstarszy i praktycznie do każdego mówił na „ty”, a myśmy to akceptowali, wspomina naczelnik. - Naprawdę traktował wszystkich po przyjacielsku, koleżeńsku bez żadnych uprzedzeń, że jest najstarszy, dodaje.
Janusz Lewandowski uchodził za człowieka pomocnego. - W czym mógł to pomagał innym, a każdy kto mógł, to pomagał Januszowi. My mamy ludzi w wydziale tak poustawianych, że bez względu na to, co robią i od kiedy, to ze sobą współpracują i Janusz bardzo dobrze się w to wpisywał.
Mimo, że Janusz Lewandowski nie pochodził z Łowicza, to był człowiekiem, który nawet lepiej reprezentował miasto niż niektórzy rodowici Łowiczanie. Był wielkim patriotą lokalnym, dumnie reprezentował Łowicz. - Janusz nie unikał takich akcji jak np. ‘Choinka’, bo praktycznie zawsze był Mikołajem, usłyszeliśmy. - Bardzo angażował się w życie miasta i jego promocję, dodał Gawroński. - Zawsze jak gdzieś jechał, to miał ze sobą ulotki o mieście i zostawiał je w każdym zakątku kraju.
Niewiele osób potrafi nawiązać bardzo silną więź emocjonalną na linii szef-pracownik, w w tym przypadku było wręcz odwrotnie. - Przyznam, że ja osobiście byłem mentalnie bardzo mocno z Januszem związany, bo spotykaliśmy się również bardzo często poza pracą prywatnie, więc jak dostałem telefon z informacją o jego śmierci, to jeszcze do teraz nie może to do mnie dotrzeć, przyznał Gawroński. - Z racji stanowiska z niewieloma osobami mogę pozwolić sobie na utrzymywanie prywatnych stosunków, a Janusz mimo że był starszy, to my wręcz się przyjaźniliśmy.
- Jest mi tym bardziej smutno z powodu jego odejścia, byłem chyba ostatnią osobą z urzędu, która z Januszem rozmawiała i mimo że był pełen optymizmu, to jednak chyba coś przeczuwał, powiedział na zakończenie Paweł Gawroński
Jednak to rodzina była dla niego najważniejsza i zawsze na pierwszym miejscu. Oddany swojej żonie Dorocie, dumny z synów Jacka i Marka, zakochany w swoich wnuczkach Marcelinie, Julii, Majeczce i wnuczku Antonim.
Janusz urzekał serdecznością, ogromnym poczuciem humoru i gościnnością. Każdy w jego domu czuł się wspaniale. Pamiętał o wszystkich rocznicach, świętach, urodzinach, imieninach, a najbliżsi i przyjaciele zawsze mogli liczyć od niego na szczere życzenia.
Z przyjemnością uwieczniał wszystkie ważne momenty z życia rodziny.
- Zawsze mogliśmy na niego liczyć, przyjechać, zadzwonić. - mówią synowie. - Był na posterunku!
Uroczystość pogrzebowa odbędzie się w czwartek (15 września) o godz. 13.30 na Cmentarzu Katedralnym w Łowiczu.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Zmarl człowiek zasad i wielkiej kultury. Szczere wyrazy współczucia dla całej rodziny!
Od dziecka lubiłem się przyglądać jak naprawia się lampy uliczne a patrząc za okno lubiłem podziwiać ich blask z 3 piętra. Jak stałem się dorosły bardzo lubiłem zgłaszać awarie oświetlenia w Łowiczu, głównie ul. Starzyńskiego ale nie tylko. Nawet nagłośniłem swego czasu niedbalstwo pewnej firmy w Radiu Victoria. Wielokrotnie rozmawiałem przez telefon z p. Lewandowskim oraz z konserwatorami na te tematy. Żeby lampy poprawnie zadziałały na Starzyńskiego musiano wymienić kabel w 2003 r. od str. łąk.
Smutek i żal..... Wyrazy współczucia dla całej rodziny.
Wyrazy współczucia dla całej rodziny składa Jadzia Kurek . Przytulam Was do serducha.Nie mogę być z Wami w dniu pogrzebu. ponieważ jestem na chemioterapii.mam raka trzustki.
Wyrazy głębokiego współczucia i szczere kondolencje całej rodzinie składa Marek Bajon. Byliśmy jedynie kolegami z pracy ale z perspektywy lat mogę o Januszu powiedzieć jedno - tak dobrego człowieka spotyka się rzadko... Janusz był niezwykle otwartą na drugiego człowieka osobą. Serdeczny kolega, zawsze wesoły i pogodny, szczery i oddany każdej sprawie, której się podjął... Lubiany przez wszystkich. W jego towarzystwie nie sposób było się nudzić. Znał tysiące anegdot, powiedzonek i żartów. Uwielbiał sport i podróże, aktywny cyklista. Pasjonat i kolekcjoner. Kochał swoją rodzinę, kochał ludzi... a ludzie kochali jego, za poczucie humoru i sposób bycia. Z dumą opowiadał o synach i wnukach. Rodzinę cenił ponad wszystko. Wiadomość o jego odejściu bardzo mnie zasmuciła. Pozostaje pustka w sercu i żal, że nie ma go już w śród nas... Spokój jego duszy.