
W ubiegłym roku (8 grudnia) wolontariusze fundacji "Animal SOS" znaleźli porzuconego psa rasy Bernardyn w jednym z przydrożnych rowów w powiecie łowickim. Jego stan był krytyczny. Nie było pewne czy zwierzę przeżyje.
- To prawie pięcioletni psiak, który wygląda jak kilkunastoletni staruszek - informowała wtedy Katarzyna Rezler, wolontariuszka stowarzyszenia "Animal SOS", gdzie pies trafił pod opiekę.
Zwierzę zostało w okrutny sposób okaleczone, nie miało nosa, miało zaropiałe oczy. Pies był zagłodzony i odwodniony, ważył niecałe 40 kilogramów. Początkowo nie było wiadomo czy pies w ogóle przeżyje.
Jednak na przekór wszystkiemu, zwierzak odzyskał apetyt, weterynarze zajęli się okaleczonym nosem oraz chorymi oczami.
Psa udało się uratować. A teraz Bekon, bo takie imię dostał, szuka takiego domu, który zrozumie jego potrzeby i pokocha go takiego jakim jest.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Za znęcanie się nad zwierzętami powinien być bezwzględny wyrok do odsiadki i jeszcze prace społeczne na rzecz schronisk
Bardzo podobny pies był trzymany na działce za tym wielkim , "pałacowym" ogrodzeniem przy Lasku Miejskim. Nosiłam mu wodę i jedzenie, bo był ewidentni zaniedbany. Nazywał się Saba , więc chyba suka.Miał zostać zabrany do schroniska, bo właściciel raczej nie bardzo się nim interesował. Tak się dowiedziałam od mieszkańców w okolicy i w Tow. Ochrony Zw. Mam nadzieję, że to nie ten sam pies, choć jest łudząco podobny. Mam nadziej€, że ten, kto psu to zrobił zostanie odnaleziony i ukarany.
To nikt miejscowy. Na pewno uchodźcy, innego wyznania. Polak, katolik przecież kocha zwierzęta.