
(felieton na okres kanikuły) W 1966 r. Wojciech Młynarski opublikował balladę, której fragment przytaczam ze względu na nieprzemijające wartości historyczno-edukacyjne:
„Potwierdzają to setne przykłady, że westerny wciąż jeszcze są w modzie, wysłuchaliście, państwo, ballady o tak zwanym Najdzikszym Zachodzie. Miasto było tam, jakich tysiące, ludzkie w nim krzyżowały się drogi, lecz nie wszystkim świeciło tam słońce, bo bandyci krążyli bez trwogi!” Z powyższym tekstem kojarzę sobie nie tylko nadmiar filmów USA emitowanych w Polsce w kinach i telewizji, ale także twarze wielu współczesnych polskich polityków. Kogo mam na myśli? Nie wypada wyręczać moich szanownych Czytelników. Oni dobrze wiedzą, o kogo chodzi. Bandytyzm, proszę państwa, może wyrażać się nie tylko w tym, że ktoś kogoś zabił z karabinu i zabrał mu stado krów… Moje sąsiadki bandytyzmem nazywają odbieranie świadczeń socjalnych, drożyznę, bezrobocie, a także wyrzucanie na bruk ubogich rodzin, których nie stać na zapłacenie komornego. (dalszy ciąg za tydzień) dr Feliks Walichnowski
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie