Łowiczanin zdobył najwyższy szczyt Europy (foto)

Łowicz może pochwalić się kolejną osobą, która dzięki swojej determinacji i wytrwałości zapisała się kartach historii, a dokładniej turystyki górskiej. Kacper Opalski, absolwent Pijarskiego LO, z końcem czerwca zdobył bowiem najwyższy szczyt Europy, czyli Mont Blanc.

Mont Blanc, nazywany potocznie „dachem Europy” położony jest w Alpach Zachodnich rozciągających się na pograniczu Francji i Włoch. Jego wysokość sięga 4807m n.p.m.

Co zatem skłoniło Łowiczanina do zdobycia najwyższego szczytu Europy? - Jestem osobą, która lubi stawiać przed sobą kolejne wyzwania. Wędrówki górskie są jedną z moich pasji, a dodatkowo jest we mnie wewnętrzna chęć na zdobywanie coraz wyższych, coraz ciekawszych szczytów, przyznał Kacper.

- W związku z tym rozważałem kilka gór, na które chciałbym się wspiąć. Ostatecznie razem z kolegami z Akademii Wojsk Lądowych zdecydowaliśmy się na wejście na Mont Blanc tzw. "drogą papieską" od strony włoskiej, dodał.

Choć być może „na papierze” wejście na Mont Blanc nie wydaje się niczym trudnym, w rzeczywistości wymaga dużego doświadczenia, odpowiedniego przygotowania i bardzo dobrej kondycji. A jak to było w przypadku Kacpra?

- Przygotowanie fizyczne, kondycyjne trwało tak naprawdę od co najmniej dwóch lat, kiedy to bardziej zainteresowałem się treningami biegowymi, przyznaje Łowiczanin. - Jeżeli chodzi o sprzęt to jego zdecydowaną większość kupowałem przed wcześniejszymi wyjazdami w niższe góry.

Umiejętności niezbędne w drodze na szczyt Mont Blanc zdobył wraz z kolegami w trakcie zimowego kursu turystyki wysokogórskiej, który odbyli w ubiegłym roku w Tatrach. - Najbardziej intensywne przygotowania trwały, tak naprawdę ostatnie dwa miesiące, kiedy to opracowaliśmy dokładny plan wyprawy, plan aklimatyzacji i inne szczegółowe aspekty wyjazdu.

Ostatecznie i tak wszystko zweryfikowała prognoza pogody i w drodze do Włoch plan musiał zostać zmieniony.

Najwyższy szczyt Europy należy już do Kacpra Opalskiego. Jakie zatem teraz stawia sobie cele i wyzwania? - Gdzieś z tyłu głowy pojawiają się marzenia o znacznie wyższych szczytach, jednak na razie będę starał się zdobyć większe doświadczenie w górach leżących względnie niedaleko od Polski, przyznaje Łowiczanin.

- W najbliższej przyszłości chciałbym zdobyć kilka niższych, ale trudniejszych szczytów alpejskich oraz spróbować swoich sił na gruzińskim pięciotysięczniku, Kazbeku.

Kacper jest wychowankiem Łowickiej Akademii Sportu. Jak wspomina ten okres? - Na treningi taekwondo uczęszczałem od bardzo wczesnych lat swojego życia. Pierwszy trening odbyłem bodajże w 2011 roku, jeszcze na sali w Łyszkowicach, wspomina.

- Okres, kiedy trenowałem w ŁAS, wspominam bardzo dobrze. Treningi były ciężkie, ale przez to w jaki sposób były prowadzone i dzięki ich różnorodności były dla mnie niezwykle atrakcyjne, dodał.

Jak sam przyznaje, jego bliscy do tej pory szczególnie wspominają początki jego treningów, kiedy w wolnych chwilach ćwiczyłem uderzenia i kopnięcia w każdym pomieszczeniu w domu.

Niezależnie od uprawianego sportu, regularne treningi wyrabiają w człowieku wiele pozytywnych cech. Tak też było w przypadku Kacpra. - Na pewno dały mi bardzo dużo pewności siebie i wiary w to, że rzeczy z pozoru niewykonalne stają się realne, kiedy tylko podejmiemy odpowiednie i zdecydowane kroki ku ich realizacji.

- Dodatkowo nauczyły mnie dyscypliny, która odnosi się zarówno do treningów, jak i do codziennego życia, przyznaje. - Treningi w ŁAS w znacznym stopniu ukształtowały mnie jako młodego człowieka i wpłynęły na wybór mojej drogi życiowej.

Kacper Opalski w tym roku ukończył Akademię Wojsk Lądowych, gdzie studiował na kierunku Zarządzanie, specjalność zmechanizowana. - Dwa dni przed wyjazdem w Alpy miała miejsce promocja na pierwszy stopień oficerski, w trakcie której zostałem mianowany na stopień podporucznika Wojska Polskiego.

Jak sam przyznał, na co dzień dużą ilość czasu zajmuje mu sport. W ostatnim czasie jest to przede wszystkim bieganie oraz kalistenika. Ponadto wolne chwile razem z dziewczyną zwykle spędza w górach.

foto archiwum Kacper Opalski