Reklama

Studenci z Łowicza objechali na rowerach polskie wybrzeże Bałtyku (foto)

Łowiczanie Filip Bednarski i Stanisław Wiśniewski znają się od dziecka, bowiem wychowywali się na tej samej ulicy. Miesiąc przed powrotem na studia wybrali się na tygodniową wyprawę rowerową ze Świnoujścia na Hel.

Na peronie w Łowiczu czekał na nich mały komitet powitalny, którego zupełnie się nie spodziewali. Strudzonych, ale szczęśliwych rowerzystów przywitali babcia i brat Filipa, oraz, co dla cyklistów było nie mniejszym zaskoczeniem, przedstawicielka lokalnej prasy...

Nie byli do końca przekonani, czy ich rowerowa wyprawa jest czymś szczególnym i wartym uwagi. A już na pewno nie na tyle, by się o nich rozpisywać w mediach. Jak twierdzą, to nic takiego, a takich jak oni jest więcej. Mimo to zgodzili się na krótką rozmowę. 

Filip Bednarski i Stanisław Wiśniewski, bo o nich mowa, wczoraj (7 września) przed południem wrócili do rodzinnego miasta z Helu. - Musieliśmy wstać o drugiej w nocy, żeby zdążyć na pociąg do Gdyni, później mieliśmy jeszcze przesiadkę w Bydgoszczy. A ostatniego dnia cali przemokliśmy – opowiada Filip.

Na pomysł rowerowej wyprawy wzdłuż polskiego wybrzeża Bałtyku wpadł Stanisław. - Ja się oczywiście zgodziłem, bo uważałem, że to będzie świetna przygoda i rzeczywiście było bardzo fajnie – przyznaje Filip. Kiedyś obaj jeździli na obozy żeglarskie. Znają się i przyjaźnią od lat, bo wychowywali się na tej samej ulicy.

Jak twierdzą, nie przygotowywali się jakoś szczególnie do kilkudniowej przejażdżki na jednośladach. - Szczegóły wyjazdu zaczęliśmy omawiać może dwa tygodnie wcześniej, a tydzień przed oddaliśmy nasze rowery do serwisu – wspomina Stanisław. 

Postanowili przejechać polski odcinek międzynarodowego szlaku rowerowego EuroVelo 10, który przebiega wzdłuż Morza Bałtyckiego. - Szlak rozpoczyna się w Świnoujściu i kończy przy Obwodzie Kaliningradzkim, ale my postanowiliśmy zakończyć naszą wyprawę na Helu – zaznacza Filip. Do Świnoujścia dotarli pociągiem. 

Dwudziestolatkowie w ciągu sześciu dni przejechali łącznie 470 kilometrów. Codziennie pokonywali różne dystanse. Zdarzyło się, że pobłądzili. Jednego dnia przejechali około 90 kilometrów.

- Interesujemy się trochę historią, więc zwiedziliśmy wiele muzeów historycznych, m.in. Fort Zachodni w Świnoujściu, Muzeum Oręża Polskiego w Kołobrzegu, Bunkry Blüchera w Ustce czy Muzeum Obrony Wybrzeża na Helu i te obiekty mogę śmiało polecić pasjonatom historii – przyznaje Filip. 

Nasi rozmówcy odwiedzili też liczne latarnie morskie, np. Stilo w Osetniku lub latarnie w Ustce z pięknymi widokami. Jak dodają, na ich szlaku znalazło się aż 13 z 15 polskich latarni. Ich zdaniem warto zobaczyć też Słowiński Park Narodowy i wejść na Rowokół, czyli świętą górę Słowian.

Cykliści z Łowicza w Międzyzdrojach zwiedzili słynną aleję wielkich polskich gwiazd i zjedli dobrą smażoną rybę, a w Trzęsaczu oglądali ruiny kościoła na wydmie. - Ciężko wskazać jedno konkretne, najciekawsze miejsce na tej trasie, bo jest tego sporo i każdy może znaleźć coś dla siebie – uważa Filip. 

- W Międzyzdrojach spotkaliśmy pana, który spędził tam całe życie. Usiadł z nami, zaczął jeść jabłka i opowiadać nam o historii miasta. Mówił, że ta właściwa, pierwsza aleja gwiazd jest właśnie u nich, a nie w Sopocie – wyznaje Stanisław. 

Jak mówią łowiczanie, na szlaku poznali bardzo dużo ciekawych i pomocnych osób. Młodzieńcy na rowerach, z sakwami, wzbudzali zainteresowanie mieszkańców. Ci dopytywali ich, jak sobie radzą, skąd są i czy nie potrzebują pomocy. 

Jedna kobieta przyjęła ich na nocleg do domku wypoczynkowego, choć było już po sezonie i obiekt był zamknięty dla gości. Łowiccy cykliści najczęściej spali w namiocie na kempingu, czasem rozbijali się gdzieś na dziko. - Myślę, że troszkę odwykliśmy od wygody spania w domu – uśmiecha się Filip.

Obaj zgodnie przyznają, że spotkania i rozmowy z różnymi ludźmi to jedna z cenniejszych rzeczy, jaką zabiorą ze sobą z tej podróży. 

- Możemy każdemu polecić taką wyprawę. Warto się przejechać, trasa wcale nie jest taka trudna. Trzeba trochę wytrwałości i determinacji, a na pewno się uda – przekonuje Stanisław. 

Młodzi łowiczanie nie wykluczają, że w przyszłości zdecydują się na kolejną wyprawę rowerową. Mają nawet już pewne pomysły. 

Wiadomo, że w październiku wrócą na studia do Łodzi. Filip studiuje finanse i inwestycje, zaś Stanisław będzie studiował filozofię i filmoznawstwo.

Aktualizacja: 08/09/2025 14:57
Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    M. - niezalogowany 2025-09-08 19:33:50

    Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Andrzej - niezalogowany 2025-09-08 19:36:47

    Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Lowicz24.eu




Reklama
Wróć do