Reklama

Maciej Jędrachowicz o maratonach słów kilka

Maciej Jędrachowicz, to Łowiczanin aktualnie mieszkający i pracujący w Warszawie. Na co dzień jest funkcjonariuszem służb mundurowych Straży Marszałkowskiej, a jego ogromną pasją jest bieganie do czego wszystkich bardzo zachęca.

Przygoda Macieja z bieganiem rozpoczęła się chyba bardzo standardowo i nie powinniśmy doszukiwać się drugiego dnia. - Zaczęło się od razu po studiach. Zapragnąłem wtedy przebiec maraton i w 2012 pobiegłem maraton w Poznaniu. źniej była przerwa na kilka lat, aby wrócić do regularnych treningów w 2015 roku, przyznał nasz rozmówca.

Na swoim koncie Maciej Jędrachowicz ma 25 maratonów i 6 biegów ultra. - Nie pamiętam dokładnie wszystkich czasów, ale jeśli chodzi o maratony najlepszy czas to 2:57:21 z tego roku (23 października 2022), a najgorszy to 3:52:15 z 23 stycznia 2015 w Dubaj, gdzie pojechałem na ferie, a do maratonu podszedłem po 3 tygodniach treningu, powiedział. - 4 razy udało mi się złamać barierę 3 godzin, z czego 3 razy w tym roku, biegnąc pod rząd 3 maratony w 4 tygodnie, kontynuuje. - Jeśli chodzi o biegi ultra, a są to dystanse od 100 km w górę, to najdłuższy dystans jaki udało mi się przebiec to Spartathlon, uznawany za jeden z najtrudniejszych biegów ultra, który liczy 246 km, a ukończenie go zajęło mi 35 godzin 35 minut i 3 sekundy.

Nasz rozmówca opowiedział nam również o swoich przygotowaniach do maratonów oraz o tym, jak się one zmieniają w ciągu roku. - Mam trenera, który rozpisuje mi plan treningowy na miesiąc do przodu. Objętość tygodnia zależy od części sezonu, w którym się znajduje, ale waha się od ok. 80 km do ok. 130 km, informuje. - Plan jest zróżnicowany, zawiera szybkie jednostki, które najlepiej odbyć na bieżni, przez podbiegi czy spokojne wybiegania sięgające 30 kilometrów.

Pomimo tego, że rok 2022 był dla Macieja Jędrachowicza trudnym okresem, to udało mu się trzykrotnie polepszyć swoją życiówkę. - Bardzo dużo jednostek treningowych mi przepadło, więc musiałem na bieżąco modyfikować plan startów, przyznaje. - Jednak w drugiej części sezonu planowałem pobić swój rekord życiowy w maratonie z 2019 roku, który wynosił 2:58:41. Zatem tak, moim założeniem było zejście poniżej 3 godzin. Jestem bardzo zadowolony, bo jak wcześniej wspomniałem udało się to zrobić 3 razy pod rząd w 4 tygodnie, a w ostatnim maratonie w Toruniu pobiłem rekord życiowy.

Pomimo tego, że nie nazwa ich swoimi idolami, ale jest kilka osób, które podpatruje czerpiąc od nich inspirację i motywacje. - Na pewno taką osobą jest Patrycja Bereznowska, którą miałem przyjemność spotkać osobiście na starcie Ultrabalatonu (216 km). Niezwykle ciepła i skromna osoba, która ma na koncie kilka rekordów świata i Polski w biegach ultra. Jej profil w mediach społecznościowych to kopalnia wiedzy i gotowych wskazówek, przyznaje. - Staram się powiększać swoją wiedzę od bardziej doświadczonych biegaczy takich jak np. Tomek Pawłowski, którego poznałem na Spartathlonie, a który ma spore doświadczenie i gdy tylko potrzebuję porady, on zawsze chętnie służy pomocą. W tym roku ponownie biegł Spartathlon i ukończył go na fenomenalnym 10 miejscu!, dodaje. - Podziwiam również Roberta Karasia. Imponują mi jego osiągnięcia oraz podejście do treningów i startów. Przeczytałem jego książkę i poleciłbym ją każdemu, mimo, że wiem, że sporo osób nie darzy go sympatią.

Łowicki maratończyk nie tylko czerpie wiedzę od innych, ale również dzieli się z innymi swoimi doświadczeniami. - Jeśli mam w planach start w jakimś biegu, nie mam problemu, aby znaleźć kogoś, kto już ukończył ten bieg, spytać go o szczegóły i poprosić o kilka wskazówek. Ci, którzy mnie znają wiedzą, że sam również chętnie pomagam i dziele się swoim doświadczaniem i spostrzeżeniami. Podglądam najlepszych triatlonistów, biegaczy także tych ultra, chce być na bieżąco z nowinkami czy ciekawostkami, bo po prostu to lubię.

Wiele osób chciałoby rozpocząć biegać, ale obawia się, że sobie nie poradzi. Jakie rady przyszłym biegaczom daje zatem Maciej Jędrachowicz? - Na pewno żeby się nie poddawali. Trzeba być cierpliwym, bo początki mogą być trudne, ale wszystko przychodzi z czasem, usłyszeliśmy od Łowiczanina. - Pamiętam do tej pory treningi do pierwszego maratonu, gdy 40 minut ubrany chodziłem po domu i zastanawiałem się czy na pewno chce mi się iść biegać. Jeszcze gorzej było, gdy miałem zaplanowane 30 minut biegu ciągłego, a przez 25 minut biegu powtarzałem sobie w głowie, że jeszcze 200 metrów i kończę z tym, opowiada dalej.

- Z czasem dochodzimy do momentu, w którym bieg sprawia nam przyjemność, gdy nogi biegną same, a my możemy pogrążyć się w myślach. Bieganie ma to do siebie, że bardzo szybko widać progres, więc z każdym treningiem czujemy się lepiej i na więcej nas stać. Warto zatem być konsekwentnym i nie przejmować się tym, co mówią inni, tylko skupić się na celu, kontynuuje. - Każdy ma czasem słabsze dni. Mi również się nie chce, jestem zmęczony, czy mam mało czasu, więc wtedy trzeba po prostu się ubrać i wyjść, usłyszeliśmy dalej. - Bieganie jest pozytywnie uzależniające, chęć pokonywania własnych barier, stawianie sobie coraz to trudniejszych celów. Trzeba pamiętać, że nie ma rzeczy niemożliwych.

Nasz rozmówca przyznał również, że warto zgłosić się na jakieś zawody, bo mając zaplanowany start o wiele łatwiej utrzymać motywację do treningów. - Czasem od pierwszego startu na 5 km do 100 km w górach jest krótsza droga niż nam się wydaje. Niezależnie od tego czy biega się w tempie 4 min/km, 5 min/km czy 6:30 min/km, to jest się biegaczem i należy się ciesz tym, że jest się lepszą wersją siebie niż byłeś wczoraj!

- Do zobaczenia na biegowych trasach, dziękuje!

foto archiwum Maciej Jędrachowicz

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Lowicz24.eu




Reklama
Wróć do