
Państwo Aleksandra i Adam Wymysłowscy do Sap (gm. Domaniewice) przeprowadzili się 7 lat temu z Łodzi. Sprowadziła ich tutaj miłość do natury i chęć życia w zgodzie z nią, a także chęć korzystania z jej darów.
Współczesny świat jest tak dynamiczny, że często zapominamy o sobie i własnym zdrowiu. Mało kto w jego poszukiwaniu przeprowadziłby się jednak na wieś. - My w temacie zdrowej żywności siedzimy już od dobrych kilku lat i nas na wieś przywiodło właśnie zdrowie, usłyszeliśmy od pani Aleksandry. - Szukając własnego miejsca na ziemi odwiedziliśmy wiele zakątków. Jednak dopiero jak przyjechaliśmy tutaj, to stwierdziliśmy, że to jest właśnie to, czego szukaliśmy, kontynuowała. - Na początku nie byliśmy pewni swojego wyboru, bo nie wiedzieliśmy jak przyjmą nas sąsiedzi. Minął jednak rok i kolejny i okazało się, że jest tutaj wspaniale.
Jak to często bywa po przeprowadzce z dużego miast, nie obyło się bez kryzysów, a u państwa Wymysłowskich dotyczył on… owoców. - Pewnego razu, gdy siedzieliśmy przy tym drewnianym domku przyszła nam ogromna chęć na owoce prosto z drzewa czy krzewu. Od razu w naszych głowach zaświtała myśl ‘Mieszkamy na wsi i nie zjemy owoców? Tak nie może być!’, opowiada pani Aleksandra. - Posadziliśmy zatem drzewa i krzewy owocowe – oczywiście stare odmiany, które są odporne na choroby. Na 60 drzew, które posiadamy, składają się jabłonie, śliwy, grusze. Wszystko co zbierzemy pójdzie na przetwory, bo będziemy owoce zarówno suszyć, jak i robić powidła, dodał pan Adam. - Życie nas tak poprowadziło, że przeszliśmy przez każdy etap produkcji – od zboża, przez posadzenie drzew i zadbanie, aby były z nich owoce, przez winorośla, krzewy owocowe, po sery i mięso, kontynuuje.
Jednak to nie owoce czy sery były główną ideą. - Naszą przewodnią myślą był jednak chleb, który chcieliśmy robić sami, dowiadujemy się od pana Adama. - Nasze doświadczenia pokazały, że bardzo ważne jest dobre i zdrowe jedzenie, więc warto zacząć od tej podstawy, którą jest właśnie chleb, dodała pani Aleksandra.
Jednym z głównych składników potrzebnych do produkcji chleba jest zboże, więc zanim wypiekli swój pierwszy własny bochenek, to zasadzili zboże. - Zaczęło się od zbóż których stale używamy, a które nie potrzebują chemii. Jesteśmy odsunięci kompletnie od jakiejkolwiek chemii i nie stosujemy jej w ogóle w naszych uprawach, opowiada pan Wymysłowski. - To właśnie nas popchnęło w tym kierunku, aby sadzić najprymitywniejsze odmiany zbóż, które nie są wymagające, czyli nie wymagają oprysków, bo poradzą sobie w każdym klimacie, kontynuuje. - Była to zatem pszenica płaskurka, pszenica samopsza, orkisz – to trzy zboża, które braliśmy pod uwagę. Stanęło jednak główne na orkiszu, bo jest on na tyle dobry jeśli chodzi o walory, że w zasadzie jest wystarczający, dodaje.
Ze względu na to, że w dużej mierze nie używają cukru, to postanowili założyć własną pasiekę. - A że do chleba trzeba było miodu, to zrobiliśmy sobie pasiekę. Bo kto nam zagwarantuje jego jakość, jak nie my sami?
Państwo Wymysłowscy w prowadzonej przez nich „Zagrodzie edukacyjnej” chcą zatem pokazać co ich zachwyciło na samym początku, co ich do Sap przywiodło i w czym tak naprawdę się zakochali. Jednocześnie chcą jeszcze bardziej przekonać innych do siebie, ponieważ jak sami przyznają - zostali tutaj bardzo dobrze przyjęci, więc poprzez edukację chcieliby pokazać co zdrowego oferuje ludziom natura, a tym samym dać coś od siebie.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Wspaniały sposób na życie, gratuluję i życzę Ci pomyślności. Pamiętajcie Państwo, ryż się sadzi, a zboże się sieje, niech się wam komory wypełniają workami dobrej jakości produktów.
Zboża się nie sadzi.
O ile ktoś nie wpadnie wspaniałomyślny pomysł pobudowania obwodnicy przez wieś by zrobić ciszę w mieście.