2 listopada zmarła Ewa Wróblewska, absolwentka I Liceum Ogólnokształcącego w Łowiczu, lekarka, niestrudzona badaczka lokalnej historii i córka dr. Jana Wegnera, wybitnego historyka, kuratora Muzeum w Nieborowie i Arkadii, Honorowego Obywatela Łowicza.
Odeszła osoba, dla której Łowicz był nie tylko miejscem urodzenia, ale trwałą częścią tożsamości – duchową ojczyzną, z którą nigdy nie zerwała więzi.
Ewa Wróblewska urodziła się 29 listopada 1935 roku w Łowiczu. Część swojego dzieciństwa spędziła w Nieborowie, gdzie jej ojciec kierował muzeum. To otoczenie – zanurzone w sztuce, historii i tradycji – ukształtowało jej wrażliwość i zainteresowania, które towarzyszyły jej przez całe życie.
W 1953 roku ukończyła Liceum Ogólnokształcące w Łowiczu, po czym rozpoczęła studia na Akademii Medycznej w Warszawie. W 1960 roku uzyskała tytuł lekarza. Przez lata uczestniczyła w spotkaniach absolwentów uczelni, pielęgnując przyjaźnie i akademickie więzi.
Choć mieszkała w Warszawie, często wracała do swojego rodzinnego miasta – na spotkania, uroczystości, zjazdy i wydarzenia kulturalne.
Należała do Koła Wychowanków i Wychowanek Szkół Średnich Ogólnokształcących w Łowiczu i była wierną uczestniczką wszystkich Zjazdów Wychowanków I LO.
– Była osobą otwartą, szczerą, prostolinijną, pełną taktu i sympatii dla drugiego człowieka – wspomina Marzena Kozanecka - Zwierz, prezes Koła.
Z ogromną radością uczestniczyła w ubiegłorocznym XXII Zjeździe wychowanków. – To wydarzenie długo wspominała. Zawsze interesowała się tym, co dzieje się w szkole i Kole. Podczas kwesty na cmentarzu katedralnym, rozmawiałyśmy na temat ratowania zabytkowych grobów – podkreślała, jak cenna i potrzebna jest to inicjatywa.
Ewie Wróblewskiej niezwykle bliskie było środowisko Łowickiego Towarzystwa Przyjaciół Nauk, a także łowickiego oddziału PTTK, z którym pozostawała w stałym kontakcie.
W ostatnich latach poświęcała się szczególnie opracowywaniu biogramów nauczycieli okresu międzywojennego łowickiego gimnazjum. Informacji szukała w archiwach, instytucjach, w rozmowach telefonicznych i osobistych.
– Robiła to dla kolejnych pokoleń – podkreśla Marzena Kozanecka-Zwierz.
Marzyła, aby jej prace zostały opublikowane, by mogły służyć wszystkim zainteresowanym historią miasta.
Regularnie współpracowała też z Archiwum w Łowiczu, przekazując materiały i konsultując dokumenty.
Ewę Wróblewską wspomina również Teresa Domińczak, była dyrektorka Szkoły Podstawowej nr 2.
– Poznałam ją w 2019 roku, przez jej męża, Klemensa. Od tego czasu często rozmawiałyśmy przez telefon. Zbierała materiały o nauczycielach łowickich gimnazjów. Ta praca była jej pasją, radością i kontynuacją zainteresowań ojca.
– Mieszkała w Warszawie, ale jakby z Łowicza nigdy się nie wyprowadziła. Śledziła każdy news o mieście, w prasie i portalach. Miała tu wielu znajomych. W pamięci mam jej ciepły uśmiech i dźwięczny, radosny głos.
Wspomnienia te potwierdza również Zdzisław Kryściak, przewodnik PTTK.
– Jej odejście to strata skarbnicy wiedzy o Łowiczu i o ludziach, którzy to miasto tworzyli.
Wspomnieniami o Ewie Wróblewskiej dzieli się także jej wnuk, Mateusz Wróblewski.
– Babcia była osobą bardzo ciepłą i pomocną. Czułem od niej ogromne wsparcie – mówi.
Wspólnie odwiedzali wiele miejsc w Polsce, a każda wycieczka była dla niego lekcją historii. Pomagała mu rozwijać pasje – razem zbierali kamienie i minerały, a także karty telefoniczne, po które często stali w kolejce na poczcie. Wakacje spędzali na działce, gdzie zajmowali się ogrodem.
– Babcia uwielbiała pracę w ogrodzie, mogła spędzać w nim całe dnie. Zaraziła mnie tą pasją – wspomina Mateusz.
Opowiadała mu o swoich przodkach, pielęgnowała pamięć o nich i o rodzinnym domu w Łowiczu, z którym była bardzo związana.
Życie pani Ewy nie było wolne od bolesnych doświadczeń.
W 2022 roku pożegnała siostrę, Barbarę Wegner-Chojnacką, męża Klemensa oraz syna Krzysztofa.
Mimo tego do końca pozostała aktywna, życzliwa i oddana swojej pasji dokumentowania historii.
Ewa Wróblewska zmarła 2 listopada 2025 roku, w wieku 89 lat.
Msza pogrzebowa odbyła się 7 listopada w kościele pw. Świętego Ducha w Łowiczu. Spoczęła na cmentarzu katedralnym, obok swoich bliskich i wśród nagrobków, których historię tak dobrze znała.
Pozostawiła po sobie ogrom wiedzy, pasję, serdeczność oraz pamięć, która na długo pozostanie w sercach tych, którzy mieli szczęście ją znać.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie