
Sala kina Fenix nie pomieściła łowiczan, którzy w niedzielne popołudnie chcieli obejrzeć dokument o wybitnym muzyku ludowym – Edwardzie Bednarku. Sam bohater był wyraźnie wzruszony filmem.
Film dokumentalny „Edziu nie piskej!” opowiada historię Edwarda Bednarka, wybitnego człowieka, który na kartach lokalnej historii zapisał się w jako muzyk ludowy. Pomysł nakręcenia filmu o jednym z najlepszych klarnecistów i saksofonistów ziemi łowickiej zrodził się w głowach pracowników Łowickiego Ośrodka Kultury, którzy dzięki dofinansowaniu z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego zrealizowali go.
- Chcieliśmy w tych kilkudziesięciu minutach stworzyć historię wspaniałego człowieka, bardzo zdolnego, z wielką pasją do grania i kultywowania tej kultury ludowej. Łowicz w latach 50. odbudowywał się po stratach wojennych. Wtedy właśnie do Łowicza przyjechał pan Edward, który zostawił tutaj całe swoje serce. To było tysiące koncertów – na weselach, konkursach, przeglądach, dożynkach. To była ciężka prasa w soboty, niedziele i niekiedy również w tygodniu – mówił dyrektor ŁOK-u po zakończonym seansie.
„Edzi nie piskej!” to sentymentalna podróż, w którą zabiera widza Maciej Malangiewicz, narrator filmu i jego główny bohater – Edward Bednarek. W trakcie 50 minut widz wspólnie z tytułowym Edziem odwiedza jego rodzinne miasto – Wyszogród oraz miejsca, z którymi identyfikuje się w Łowiczu, np. dom rodzinny babci. Wielu osób, którzy kształtowali młodego Bednarka nie ma już, dlatego w podróży nie może zabraknąć wizyty na grobach bliskich – rodziny i znajomych.
Na sali, która niestety nie pomieściła wszystkich chętnych znalazł się Edward Bednarek. Po projekcji wyraźnie wzruszony dziękował dyrektorowi. - Bardzo dziękuję, jestem zadowolony. Muszę powiedzieć, że nie szkoda mi tych lat, które przegrałem. Taka chwila mnie spotkała, duża satysfakcja – powiedział muzyk, przyznają ze szczerością, że lepiej wychodzi mu granie niż mówienie.
Na widowni zasiedli znajomi i przyjaciele Edwarda Bednarka, twórcy ludowi, członkowie kapel i orkiestry, z którymi pracuje oraz przedstawiciele władz miasta. Michał Trzoska, przewodniczący Rady Miejskiej nawiązując do słów bohatera niedzielnego popołudnia przyznał, że „pan Edward nie przegrał tych lat, a wygrał je”. A dowodem tego miało być odśpiewane chwilę wcześniej „Sto lat”.
W trakcie premiery w kierunku Edwarda Bednarka popłynęła wiele miłych i ciepłych słów. Od pomysłodawców i twórców dokumentu tytułowy bohater otrzymał wielkoformatowy plakat z okładką płyty oraz samą płytę. Gratulacje i życzenia składały m.in. Koderki oraz przyjaciele pana Edwarda.
O niecodzienną rzecz, mianowicie guzik od garnitury poprosił Edwarda Bednarka dyrektor Muzeum Guzików – Jacek Rutkowski. Pan Edward zgodził się tylko pod warunkiem, że założyciel najmniejszego muzeum na świecie sam doszyje zapasowy guzik.
Fot. K.Gajda/ I. Kosiorek
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Wspaniałe wydarzenie, oby więcej takich inicjatyw w naszym mieście!