
Rolnicy Agrounii wsparli państwa Płachetów z Przezwisk w gminie Bielawy. Kilka dni temu w gospodarstwie doszło do pożaru obory, po tym jak w budynek uderzył piorun. Pogorzelcy są wdzięczni wszystkim osobom, które okazały im pomoc.
Działacze i rolnicy Agrounii z powiatów łowickiego, kutnowskiego i zgierskiego odwiedzili poszkodowaną rodzinę w sobotę 26 czerwca.
Do pożaru obiektów gospodarczych na posesji państwa Joanny i Sylwestra Płachetów doszło we wtorek 22 czerwca przed godziną 16. - Nadchodziła burza, zerwał się wiatr. Schowaliśmy się do domu z dziećmi, które bawiły się na podwórku - wspomina pan Sylwester.
Nagle rozległo się uderzenie pioruna. Dach obory w jednej chwili zajął się ogniem. Pan Sylwester polecił żonie, aby czym prędzej zadzwoniła na straż pożarną. Ruszył ratować zwierzęta. - Później człowiek działa już jak w amoku. Tysiąc myśli, co robić najpierw - opowiada rolnik.
Z pożarem w Przezwiskach przez siedem godzin walczyło około 40 strażaków z dziesięciu zastępów straży pożarnej. Szczęśliwie udało się ewakuować z płonącego budynku wszystkie zwierzęta, dokładnie 21 krów. Całkowitemu spaleniu uległa drewniana konstrukcja dachu oraz 100 balotów siana.
Od początku państwo Płachetowie mogą liczyć na pomoc wielu życzliwych osób: znajomych, sąsiadów, rodziców dzieci, z którymi ich pociechy chodzą do szkoły.
Pogorzelców wsparli również działacze rolnicy Agrounii, którzy przekazali poszkodowanej rodzinie około 100 belek siana, sianokiszonek i słomy, a także uzbierane w swoim gronie środki pieniężne w wysokości 7 tys. zł. Gospodarze nie kryli wzruszenia.
Jak przekazali nam członkowie rolniczej organizacji, pomoc w odbudowie dachu i pozyskaniu materiałów zaoferowała firma Wiki-Bud Poland Sławomira Bryka.
Poszkodowana rodzina otrzymała także schładzalnik na mleko od firmy Agro-Milk Jarosława Pałatyńskiego. Maszyna, z której korzystali hodowcy, została uszkodzona w trakcie pożaru.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie