
W ubiegłym tygodniu media społecznościowe obiegły zdjęcia śniętych ryb w rzece Bzurze, co zaniepokoiło nie tylko wędkarzy, ale również wszystkich mieszkańców naszego regionu.
Z zapytaniem o podjęte działania zwróciliśmy się do Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska. Z otrzymanej odpowiedzi wynika, że inspektorzy z Delegatury w Skierniewicach WIOŚ w Łodzi od razu podjęli odpowiednie działania na wskazanym odcinku rzeki.
Z pisma wynika, iż:
przeprowadzono oględziny odcinka rzeki, na którym występowały śnięte ryby. Nie stwierdzono śladów zanieczyszczenia, w tym zmiany zapachu oraz barwy wody;
przeprowadzono czynności w oczyszczalniach ścieków znajdujących się w pobliżu ww. odcinka rzeki. Ustalono, że nie doszło do żadnego zrzutu ścieków do rzeki, ani do zanieczyszczenia wylotów ścieków oczyszczonych;
na zlecenie WIOŚ w Łodzi Centralne Laboratorium Badawcze Głównego Inspektoratu Ochrony Środowiska pobrało próby wody do badań laboratoryjnych;
na podstawie badań przeprowadzonych na miejscu poboru, nie stwierdzono deficytu tlenu w wodzie. Trwa dalsza analiza pobranych próbek.
Ponadto sprawa została skierowana do Państwowego Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie RZGW w Warszawie w celu podjęcia stosownych działań, które są w kompetencji ww. organu.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
dziwne, ryby same podjęły decyzje o zbiorowym samobójstwie
Skoro woda czysta, to świadczy tylko o tym, że ryby potopiły się z braku umiejętności pływania.
A może by zbadać śnięte ryby , bo zatruta woda jest już w Wiśle albo jeszcze dalej...
Wioś tak zbadał wodę i miejsce zatrucia aby tylko nic nie wyszło bo w tedy była by dalszą papierologia i praca i wyjaśniania a tak ryby w Bzurze zdechły same poraz kolejny kpina
No to ewidentnie te ryby to jakieś dziwne były. Jakaś pewnie ławica z żółtymi papierami .... same pozdychaly w czystej (niemal gorskiej) rzece. To naprawdę jest sensowne wytłumaczenie. Proponuję zamknąć dochodzenie. Dobra robota! Tu już nic nie da się w tej sprawie zrobić (zarząd oczyszczalni ścieków kiwa potakująco głowami mówiąc pod nosem- "No tak, nic już się nie da zrobić, wszystko wyjaśnione. Dobra robota..."). Kurtyna!
Bzura to rzeka i zrzut trucizny nie czekał na Sanepid tylko spłynął z prądem rzeki jeżeli nie był duży to się rozcieńczył w wodzie ale trucizna zostawiła ślad w rybach To może być pomocne w ustaleniu truciciela
To takie wyjaśnienie typu operacja się udała, pacjent zmarł. Takim podejściem to nigdy nic nie wyjaśnią i dobrze nie zbadają. Podstawa to zbadać śnięte ryby. Dobrze ktoś napisał, że przecież ta trucizna jeśli była wypuszczona to nie będzie cały czas osadzać się w jednym miejscu tylko się przemieści, wymiesza z wodą i tak dalej. Ale eksperci są wyśmienici to już widać w jakim kierunku to idzie.