Mieszkańcy Łowicza nie wyobrażają sobie już świątecznego czasu bez wizyty w ogrodzie państwa Tadeusiaków przy ul. Małszyce. To miejsce stało się symbolem lokalnej tradycji, a dla wielu – obowiązkowym punktem przedświątecznych spacerów.
W tym roku istniało jednak realne ryzyko, że światełka nie rozbłysną. Dariusz Tadeusiak, pomysłodawca i twórca wyjątkowej iluminacji, ze względów zdrowotnych długo zastanawiał się nad rezygnacją.
– Społeczny nacisk był ogromny – mówi z uśmiechem. – To taki łowicki świąteczny „Kevin sam w domu” – bez rozświetlonego ogrodu, tak jak bez Kevina, nie ma świąt!
Tradycyjnie, o tej samej godzinie i niemal w tym samym rytuale, ogród rozbłyśnie 19 grudnia, punktualnie o 19.00. Od tego momentu będzie dostępny codziennie aż do święta Trzech Króli w godzinach 16.00–22.00.
Wyjątkiem jest Wigilia – iluminacje będzie można oglądać jeszcze po pasterce.
Ogród świateł istnieje od 2008 roku – pierwszego roku życia córek-bliźniaczek, Julki i Oli. To dla nich powstała pierwsza, skromna instalacja. Dziś dekoracje zajmują znaczną część działki, a przygotowania trwają tygodniami.
Każdego roku z początkiem grudnia pan Dariusz przeprowadza testy, sortuje ozdoby i naprawia te, które ucierpiały po sezonie.
– Wczoraj siedziałem nad światełkami do 22 – przyznaje. – Roboty jest dużo, a czasu niewiele.
Co ważne, gospodarz zdradził, że świetlna tradycja potrwa już tylko trzy lata. – Chcę dociągnąć do pełnych dwudziestu lat. Tyle dam radę, a potem będę już tylko wspominał tę piękną przygodę i cieszył się, że tyle osób miało z niej radość – mówi pan Dariusz.
Gospodarz z ogromną gościnnością zaprasza wszystkich odwiedzających, ale prosi o przestrzeganie wyznaczonych zasad.
Najważniejsze to poruszanie się wyłącznie wytyczonymi ścieżkami i nieprzekraczanie biało-czerwonych taśm.
– To dla Waszego bezpieczeństwa – podkreśla. – Dekoracje są zasilane prądem, a w wilgotne dni może to być niebezpieczne.
Pan Dariusz wspomina też sytuacje, które niestety powtarzają się co roku – Czasem tata przenosi dziecko za taśmę, żeby „lepiej zobaczyło”. A tu są kable, nie wszystko da się idealnie zabezpieczyć – wyjaśnia.
Dodaje również prośbę o respektowanie dekoracji – W zeszłym roku grupa młodzieży, aby zrobić sobie zdjęcie, usiadła na saniach i je połamała. Uciekli, jakby nic się nie stało.
Ogród jest dostępny dla wszystkich zupełnie za darmo, dlatego właściciel liczy na odpowiedzialność i szacunek.
W zamian za odwiedziny pan Dariusz zachęca do wsparcia łowickiego schroniska.
Każdy może przynieść karmę dla zwierząt, kontynuując tradycję łączenia świątecznej atmosfery z dobroczynnością.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.