Reklama

Naturianki spod Łowicza o pasji do zielarstwa. Wielkanocny wywiad z Agnieszką i Patrycją (foto)

Mama i Córka. Agnieszka i Patrycja. Są kobietami, które połączyły się z Naturą - Dzielimy się nią poprzez skarby, które tworzymy - mówią zgodnie mieszkanki gminy Nieborów.

Mieszkanki gminy Nieborów prowadzą sklepik pn. Naturianki. - Nie jesteśmy, jak typowa firma - prowadzimy gospodarstwo rolne, w którym pielęgnujemy rośliny z miłością i szacunkiem do Ziemi. - opowiadają.

- U nas w domu od zawsze królowały na stole kiszonki, domowe przetwory i soki. Od czasów pandemii zakochałyśmy się także w ziołach, które możesz znaleźć w naszych ziołowych herbatach (ręcznie zbieranych i przetwarzanych). - mówią. Pasja ta sprawiła, że obie zaczęły się kształcić w kierunku ziołolecznictwa - Agnieszka u dr Różańskiego, Patrycja zaś w Instytucie Zielarstwa Polskiego i na Uniwersytecie Medycznym w Poznaniu.

Więcej o ich największej miłości, pasji do ziół oraz nadchodzących Świętach Wielkanocnych w poniższym wywiadzie.

Co skłoniło Was do zainteresowania się zielarstwem?

- Zioła i wykorzystywanie ich w kuchni, pielęgnacji i leczeniu przyszły do nas w czasie pandemii, kiedy to zaczęłyśmy dokonywać refleksji nad sobą i światem. To właśnie wtedy odkryłyśmy potencjał w miejscu, w którym mieszkamy, czyli małej wsi. Doceniłyśmy ogród, łąki i lasy, które nas otaczają. Krok po kroku świat roślin zaczął przedostawać się do naszego życia - zaczynając od zbioru soku z brzozy wczesną wiosną, picia naparu z pokrzywy, która rośnie tuż za domem, czy przygotowywania zupy ze szczawiu uzbieranego na łące. Tak kiedyś robiły nasze babcie i zapragnęłyśmy do tej mądrości powrócić. 

Jakie są Wasze ulubione rośliny zielarskie i dlaczego?

- Ciężko zdecydować się na kilka roślin, bowiem świat ziół jest bardzo, bardzo bogaty. Każda roślina ma wiele cennego do zaoferowania, wystarczy się na to otworzyć. Wśród ziół, które najczęściej używamy są m.in.: pokrzywa, kwiat lipy, kwiat czarnego bzu, mniszek lekarski, werbena cytrynowa, rozmaryn, dzika róża, dziewanna, melisa, rumianek, nagietek - mówiłyśmy, że ciężko się zdecydować? - śmieje się Patrycja.

Jakie korzyści przynosi Wam praktykowanie zielarstwa w życiu codziennym?

- Praktykowanie ziołolecznictwa dało nam przede wszystkim wolność i niezależność. Dzięki wiedzy o tym, jak rośliny mogą wspomagać zdrowie człowieka (na wielu poziomach), mamy możliwość wybierać inaczej. Oznacza to, że nie jesteśmy zdane tylko na zalecenia lekarza, które niestety często jest sprowadzone do przyjmowania leków syntetycznych (dla jasności - one także są czasem niezbędne). Zioła pokazały nam, że z wieloma dolegliwościami dnia codziennego, takimi jak: przeziębienie, niestrawność, zmęczenie możemy sobie poradzić w sposób naturalny, czyli bez skutków ubocznych. Co więcej, rośliny można wykorzystywać nie tylko w leczeniu, ale także w kuchni lub pielęgnacji - także tam wspomagamy się ich mocą. Dla nas to niezwykle cenne potrafić wspierać siebie i swoich bliskich tym, czym dzieli się z nami ogród. Nauczyło nas to także spokoju, pokory, cierpliwości i akceptacji, a więc zmieniło nie tylko nasze zdrowie, ale także nas jako ludzi. 

Czy macie swoje ulubione receptury na ziołowe mikstury czy herbatki? Jeśli tak, czy możecie się nimi podzielić?

- Z miksturami lubimy eksperymentować, a więc nie do końca trzymać się przepisu i proporcji. Nie byłybyśmy sobą, gdybyśmy trochę nie pokombinowały. Najłatwiejszym sposobem korzystania z ziół jest napar, który wykonuje się poprzez zalanie rozdrobnionych ziół wrzątkiem (proporcje 1 łyżka na szklankę wody). Przepisem dobrym dla osoby początkującej będzie napar z pokrzywy. Wystarczy udać się do ogrodu, lasu lub na łąkę (nie zbieramy ziół w mieście i przy głównych ulicach), pozyskać garść pokrzywy, rozdrobnić, zalać wrzątkiem i przykryć spodkiem do zaparzenia na około pół godziny. Taki napar wzmocni organizm, dostarczy wielu witamin i minerałów potrzebnych dla zdrowia. Z ziół lubimy przyrządzać także syropy, soki, sole, octy, a nawet płukanki do włosów i maseczki do twarzy. 

Jakie są Wasze doświadczenia związane z leczeniem ziołami? Czy miałyście jakieś szczególne sukcesy lub ciekawe przypadki?

- Ziołami leczymy siebie i najbliższych, a więc nie udzielamy porad na szerszą skalę (choć mamy do tego uprawnienia). Możemy zdradzić, w jakich przypadkach zioła się u nas sprawdziły - były to m.in. bolesne dolegliwości miesiączkowe, refluks, anemia, odchudzanie, problemy skórne, dolegliwości trawienne, problemy ginekologiczne, a także każde przeziębienie w czasie ostatnich kilku lat. Zioła mają ogromną moc, przekonałyśmy się o tym na własnej skórze. 

Jakie wyzwania napotykacie podczas zbierania i hodowania ziół?

- Na początku wyzwaniem przy zbiorze z terenów dzikich było przede wszystkim prawidłowe identyfikowanie ziół. Wiele roślin na pierwszy rzut oka jest do siebie podobnych, jednak  umiejętność ich rozpoznawania przychodzi z czasem. Należy wiedzieć, że część roślin jest pod ochroną lub zwyczajnie w świecie może mieć toksyczny wpływ na organizm (choć tutaj raczej rozchodzi się o spożytą dawkę). W hodowaniu ziół we własnym ogrodzie sprawa ma się już prościej, bowiem dokładnie wiemy, jakie rośliny posiałyśmy/posadziłyśmy. Nawet, jeśli natura robi nam "psikusy", przyjmujemy tę lekcję z pokorą, bowiem to ona dyktuje warunki - to ona jest  naszą przewodniczką i najlepiej wie, czego danej roślinie potrzeba. 

Czy widzicie rosnące zainteresowanie ludzi ziołolecznictwem i naturalnymi metodami leczenia?

- Zdecydowanie tak. Mamy wrażenie, że to właśnie czas pandemiczny znacznie się do tego przyczynił (z resztą także w naszym przypadku). Wiele osób zaczęło zauważać, że oddaliliśmy się od natury, spędzamy wśród niej za mało czasu. Jesteśmy zamknięci w szklanych i betonowych domach, każdą wolną chwilę spędzamy w otoczeniu elektroniki, zaś to czym karmimy organizm nie ma nic wspólnego z prawdziwym jedzeniem. To nienaturalne środowisko do życia dla człowieka i przede wszystkim - pokazują to badania naukowe - bardzo niezdrowa. 

Jakie są Wasze ulubione tradycyjne lub rodzinne przepisy na przygotowanie ziołowych preparatów?

- Nie mamy szczególnej historii rodzinnej z wykorzystaniem ziół, jednak przewijają się one w kilku wątkach. Wśród nich między innymi pradziadek, który miał schorowany żołądek i popijał napary z dziurawca (dziś już wiadomo, że jest to zioło polecane dla wsparcia układu trawiennego) lub prababcia przykładająca liście podbiału na bolące kolana (dawniej dla przodków było to naturalne, aby wspierać się naturą). Jeśli chodzi o historię, którą tworzymy dziś jako mama i córka, które mają wspólną pasję, to ona się dopiero pisze - nie mamy jednego ulubionego, tradycyjnego przepisu. Co roku odkrywamy coś nowego, nieustannie coś nas inspiruje.

Czy macie jakieś plany rozwoju swojej pasji związanej z zielarstwem, np. otwarcie własnego sklepu z ziołami czy udział w targach i festiwalach zielarskich?

- Plany, o których Pani wspomniała, już się powoli spełniają. Obecnie prowadzimy sklep internetowy, gdzie w ramach Rolniczego Handlu Detalicznego sprzedajemy naturalne produkty, które tworzymy własnoręcznie - zaczynając od siania ziół, ich zbioru, przetwarzania i wreszcie - pakowania paczek. Miałyśmy już okazję być na kilku warsztatach z naszymi produktami, za co czujemy ogromną wdzięczność. Co przyniesie przyszłość, to się okaże, ale już dziś czujemy, że to bardzo wdzięczna droga. 

Jakie rady lub wskazówki chciałybyście przekazać osobom, które dopiero zaczynają swoją przygodę z zielarstwem?

- Przede wszystkim, aby wprowadzać naturalne metody do swojej codzienności małymi krokami, tzn. na początek zastąpić ekspresową herbatę naparami ziołowymi, chemiczne mieszanki przyprawowe prawdziwymi ziołami (np. świeżym rozmarynem, bazylią, tymiankiem), zaś jeśli mamy ogródek, a nawet maleńki balkon - warto spróbować uprawy prostych roślin, takich jak: mięta, melisa, bazylia, rozmaryn, sałata, rzodkiewka. Zachęcamy do obserwowania natury i przede wszystkim, aby się jej nie bać. W dzisiejszym świecie wiele słyszy się o tym, że las jest przerażający i niebezpieczny, bo żyje w nim wiele dzikich zwierząt - to jeden z powodów, dla których wiele osób nie spędza czasu w naturze i przy okazji pozbawia się szansy na zbiór ziół, których w lesie przecież pełno. Jeśli chodzi o sam zbiór ziół lub naukę o ich właściwościach - polecamy książki, blogi, konta w mediach społecznościowych, filmiki (w sieci jest tego coraz więcej i każdy znajdzie coś dla siebie). I przede wszystkim - warto uczyć się na błędach. Nikt zielarzem nie został w ciągu kilku dni, tak samo jak nikt nim nie został tylko poszerzając wiedzę teoretyczną. Grunt to praktyka, dużo praktyki.

Jak wyglądają Święta Wielkanocne w rodzinie Naturianek?

- Święta Wielkiej Nocy to piękny czas nie tylko w naszej kulturze, ale także w przyrodzie. To właśnie w tym czasie wszystko budzi się do życia i daje nadzieję na lepsze jutro. Z racji tego, że zioła towarzyszą nam na każdym kroku, są z nami także w czasie świąt. Cenimy sobie tradycyjne potrawy, jednak czasem je urozmaicamy. Na naszym stole pojawiają się m.in. jajka z dzikim szczypiorkiem (wiosną można spotkać go w lesie), barszcz biały z kurkami, kurkumą, majerankiem i tymiankiem, domowy zielony majonez z natką pietruszki i czosnkiem niedźwiedzim, sałatka z dodatkiem rzeżuchy i lubczyku oraz pasztet warzywny z ziołami prowansalskimi. Do tego oczywiście napary ziołowe z tego, co rośnie obecnie w ogrodzie (m.in. pokrzywa, kurdybanek) i kompot owocowy z dodatkiem rozmarynu, goździków i cynamonu.

- Jak widać, można uczynić święta nie tylko pysznym czasem, ale też zdrowym i lekkostrawnym. - dodają na koniec wywiadu mieszkanki podłowickiej wsi.

Poproszona przez nas Patrycja podzieliła się z naszymi Czytelnikami przepisem na majonez z ziołami. Możecie go śmiało wypróbować! 

Składniki: 1 jajko, 200 ml eko oleju rzepakowego, ząbek czosnku, 1-2 łyżeczki musztardy, 1/2 łyżeczki soli, 1/2 łyżeczki zdrowego słodzika (np. ksylitolu), świeżo mielony pieprz, 1/2 łyżeczki soku z cytryny, 3 łyżki drobno posiekanych ziół (np. natki pietruszki, czosnku niedźwiedziego, koperku, bazylii) 

Wykonanie: Jajko umyj pod ciepłą wodą i zalej je wrzątkiem (nie może być wyjęte prosto z lodówki, bo pęknie). Następnie przelej je zimną wodą. Do naczynia wbij jajko, dodaj olej i resztę składników (z wyjątkiem ziół). Połącz wszystko za pomocą ręcznego blendera. Gdy powstanie majonez, dodaj do niego posiekane zioła i wymieszaj. Smacznego! 

A więcej nt. pozytywnie zakręconych "zielarek" : https://www.facebook.com/profile.php?id=61555564451288

Aktualizacja: 31/03/2024 13:28
Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    Stb - niezalogowany 2024-04-01 05:54:52

    Fajnie! Coraz więcej takich osob nam potrzeba. Brawo dziewczyny idziecie pod prad systemowi... O ziołach to p. B. Kazana ma dość sporą wiedzę ale pewnie ja znacie...

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    janko - niezalogowany 2024-04-02 18:54:47

    Krzeptuchy z Bieszczad

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Lowicz24.eu




Reklama
Wróć do