
Osadzeni w Zakładzie Karnym mieli okazję spotkać się z nietypowymi gościem - weteranem wojny w Afganistanie, który do łowickiej jednostki penitencjarnej przybył ze swoim pupilem - pumą Nubią.
To nie sen, ani też żart. To rzeczywistość, której doświadczyli osadzeni w łowickim zakładzie karnym. Gościł tam Kamil Stanek z żoną Katarzyną, Beata Bejda – prezes Stowarzyszenia „Cztery Łapy” oraz towarzyszące im zwierzęta: puma rodzaju concolor o wdzięcznej nazwie Nubia i udomowiony kot tzw. dachowiec. Myliłby się jednak ktoś sądząc, że przyjechali oni do więzienia w celu pokazywania sztuczek z udziałem zwierząt. Były one jedynie pretekstem do przyciągnięcia uwagi osadzonych.
Spotkanie miało charakter typowo edukacyjny, a jego celem było m.in. uwrażliwienie na potrzeby zwierząt. Kamil Stanek, o charyzmatycznej osobowości i kaznodziejskim sposobie mówienia, dzielił się też z osadzonymi prawdami, które wyniósł z misji w Afganistanie, i którymi kieruje się w codziennym życiu. Wierzy w ludzi, że są w stanie zmienić się na lepsze, a tym samym otaczający świat. - Chodzi o to, żeby się nie oszukiwać. Nie sądź, żebyś nie był sądzony. Nie oceniaj książki po okładce. Każdy ma jakiś dar, którym może się podzielić. Nie ma rzeczy niemożliwych – to tylko niektóre z tych prawd kierowanych do osadzonych. Jako przykład podał właśnie siebie.
- Chciałem być żołnierzem i zostałem nim. Chciałem wyjechać na misję do Afganistanu i byłem tam. Otrzymałem nawet odznaczenie Gwiazda Afganistanu. Chciałem mieć pumę i mam ją, choć abym mógł ją zalegalizować musiałem założyć działalność gospodarczą podciągając ją pod założenie cyrku – mówił.
Przyjazd „egzotycznych” gości do łowickiego więzienia był możliwy dzięki współpracy z łowickim stowarzyszeniem działającym na rzecz praw zwierząt „Cztery łapy” z Łowicza, z którym z kolei współpracuje łowicka jednostka penitencjarna. Osadzeni wykonali zimą kilkanaście budek dla kotów, które zostały przekazane stowarzyszeniu. Obecność zaproszonych gości to forma podziękowania osadzonym za prace społecznie użyteczne. - To kolejny przykład, że dobro wraca i jest odpłacane dobrem - mówił Kamil Stanek podając przykład kolejnej z prawd, którą stosuje w swoim życiu.
Beata Bejda - prezes stowarzyszenia „Cztery łapy” działającego na rzecz ochrony zwierząt, ich adopcji i propagowania szacunku dla nich przybliżyła osadzonym działalność swojej fundacji oraz opowiedziała o realizacji ustawy o ochronie zwierząt.
Wizyta gości działających w ramach „projektpuma.pl” była pierwszą w zakładzie karnym. Wcześniej odwiedzali np. domy pomocy społecznej, dziecięce oddziały onkologiczne, czy chociażby w przededniu wizyty w Łowiczu, gościli w ekologicznym przedszkolu w Łodzi. Sama zaś puma podczas spotkania większość czasu spędziła na parapecie świetlicy zakładu karnego, od czasu do czasu spacerując po sali. Osadzeni bardzo chętnie fotografowali się ze zwierzęciem.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
wydarzenie na wielka skalę niesamowite
[quote name="Gość"]Szkoda że dzieciakom w szkołach nie organizuje się takich atrakcji na pewno byłyby zachwycone[/quote]Wiele z tych osób do szkoły raczej nie pójdzie. Natomiast do paki mogą jeszcze trafić.
[quote name="kotka"]Pani Bejdowa to ta szczupla czy ta gruba?[/quote]Ta ruda,aganiok.
Pani Bejdowa to ta szczupla czy ta gruba?
Szkoda że dzieciakom w szkołach nie organizuje się takich atrakcji na pewno byłyby zachwycone