
Marcin Klimczak z Łowicza lada dzień wyruszy w samotny rejs dookoła świata na samodzielnie zbudowanej łodzi. Podróżnik szacuje, że wyprawa potrwa około 10 miesięcy. W tym czasie nie zamierza zawijać do żadnego portu.
O śmiałych planach podróżniczych Marcina Klimczaka pisaliśmy w ubiegłym roku, choć pierwotnie żeglarz z Łowicza zamierzał wyruszyć w rejs dookoła świata już jesienią 2021 roku.
Wyprawa przesunęła się w czasie z kilku powodów, m.in. opóźnień w dostawie materiałów potrzebnych do wybudowania jachtu. Marcin Klimczak własnoręcznie zbudował łódkę według projektu Janusza Maderskiego. Nadał jej imię Libra, a prace przy budowie rozpoczęły się w 2019 roku.
Zaczynał od zera, od wykonania szkieletu z drewnianych desek, który następnie zabudował sklejką i pokrył powłoką z laminatu. Sam zamontował stalowy kil, ważący około tony. - Trzy razy musiałem go zdejmować i poprawiać – opowiada łowiczanin.
Libra ma 8 metrów długości i waży około 3,5 tony. Pasjonat żeglarstwa z Łowicza samodzielnie zaprojektował wnętrze łodzi, gdzie znalazło się miejsce do spania, kuchnia z mikrofalówką, piekarnikiem i lodówką, toaleta z umywalką i magazyn. Sama instalacja elektryczna to prawie 2 kilometry okablowania.
Jak podkreśla Marcin Klimczak, jacht jest w pełni ekologiczny i samowystarczalny energetycznie, ma dwa wiatraki po 600 W każdy i trzy panele słoneczne po 160 W, kominek na biopaliwo. - Nie ma tu żadnego rozwiązania, które zatruwałoby środowisko – zaznacza budowniczy.
Wieloletni właściciel sklepu zoologicznego i instruktor tańca w rozmowie z naszym portalem przyznaje, że niewiele osób wierzyło, że uda mu się ukończyć budowę łodzi. - Nawet ci, którzy mi pomagali, chyba nie do końca w to wierzyli – wyznaje Marcin Klimczak.
W połowie września Libra została przetransportowana z hangaru w jednej z hal Synteksu do przystani na terenie ośrodka AZS-u Gdańsk. W załadunku jachtu na ciężarówkę i transporcie swoją pomoc zaoferowali kierowcy zrzeszeni w stowarzyszeniu Łowicki Trucker King, którzy za darmo zawieźli łódkę nad morze.
Ostatnie tygodnie to czas intensywnych przygotowań do rejsu, w tym gromadzenie sporych zapasów żywności. Podróżnik z Łowicza zabierze ze sobą około 400 kilogramów jedzenia, w tym m.in. gotowe dania zawekowane w słoikach, makarony, ryże i około 12 tys. półlitrowych butelek wody.
Pasjonat żeglarstwa na dniach wypłynie na szerokie wody, dosłownie i w przenośni. Nie będzie to jednak jego pierwsza samotna wyprawa.
Na przełomie 2016 i 2017 roku Marcin Klimczak wziął udział w regatach Setką przez Atlantyk z Portugalii do Martyniki. Spędził wówczas 72 dni na wodzie. Płynął łódką Lilu, która była jego pierwszym jachtem zbudowanym od podstaw.
Teraz Marcin Klimczak rozpocznie swój rejs dookoła globu. Wystartuje z Gdańska w kierunku Morza Północnego, dalej od północy zamierza opłynąć Wyspy Brytyjskie. Następnie skieruje się na południe, opływając Afrykę, przez Przylądek Dobrej Nadziei w stronę Australii i Nowej Zelandii, do przylądku Horn w Ameryce Południowej. Stamtąd wyruszy na północ, na Atlantyk, by wrócić do Gdańska.
Żeglarz nie ma zamiaru dobijać do żadnego portu. Jeżeli uda mu się ta sztuka, będzie pierwszą osobą, która samotnie opłynie świat na własnoręcznie zbudowanej łodzi bez zawijania do portu.
A co o wyprawie sądzą bliscy pana Marcina?
- Na pewno trochę się denerwują, ale to nie jest moja pierwsza wyprawa. Każdy ma swoje życie – mówi. Jak dodaje, jego dzieci założyły własne rodziny, mają więc o kim myśleć. A on może realizować swoje marzenie z dzieciństwa.
Marcin Klimczak szacuje, że opłynięcie świata zajmie mu około 10 miesięcy.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Świetny gość! Kciuk do góry!!
Marcin niech wiatry, wydarzenia i ludzie Ci sprzyjają! Najlepszości!
Super powodzenia w wyprawie.
Piękna pasja i marzenie. Trzymam kciuki. Powodzenia!
Powodzenia I SZCZĘŚLIWEGO POWROTU Z WYPRAWY Marcinie.
Panie Marcinie, zabierz Pan na tą łódź naszych lowickich pisiaków-rozdziapów i wypusc ich po drodze na jakiejs malej wysepce bezludnej (zabierając telefony)... A tak poważnie - POWODZENIA :)
Mój ziomek , nie mieszkam w Łowiczu już kilka lat ale ciągle jestem łowiczakiem i z całego serca kibicuję koledze !