
Blisko 30-osobowa grupa uczniów Pijarskiego Liceum Ogólnokształcącego Królowej Pokoju w Łowiczu odwiedziła w październiku Wiedeń. Młodzież zwiedziła najważniejsze zabytki stolicy Austrii,
Licealiści z łowickiej pijarskiej wrócili z kilkudniowej wycieczki zagranicznej w ubiegłym tygodniu. Z młodzieżą do Wiednia pojechali dyrektor szkoły Przemysław Jabłoński oraz nauczycielki Natalia Kędziora i Katarzyna Wojciechowska.
Wycieczkę zorganizowali opiekunowie, którzy opracowali plan zwiedzania i całą logistykę. Głównym przewodnikiem po stolicy Austrii był dyrektor Przemysław Jabłoński, który opowiadał m.in. o najważniejszych zabytkach i dziełach Muzeum Historii Sztuki, jednej z największych galerii na świecie.
O niektórych miejscach i obrazach opowiadali również uczniowie, którzy jeszcze przed wyjazdem mieli za zadanie przygotować się do roli przewodników.
Dla przykładu Bartosz Kowalik na Kahlenbergu przybliżył historię Bitwy pod Wiedniem, a Julia Michalak omówiła dla swoich kolegów i koleżanek obraz Pietera Bruegla „Walka karnawału z postem”. - Było to wspaniałe doświadczenie być w Muzeum Historii Sztuki i opowiadać o jednym z ważniejszych i piękniejszych dzieł tego malarza – przyznaje Julia.
Uczniowie z Łowicza zobaczyli m.in. Belweder czy Pałac Schönbrunn z okazałym parkiem, a w katedrze św. Szczepana wysłuchali koncertu „Cztery pory roku” Antonio Vivaldiego. - Byliśmy zachwyceni, nie spodziewaliśmy się czegoś takiego – mówi o koncercie Bartosz Kowalik.
Pijarscy licealiści uczestniczyli również w Mszy świętej w języku niemieckim w kościele ojców pijarów, w którym odbywały się dożynki.
Podczas pobytu w Wiedniu młodzież miała okazję skosztować tamtejszych specjałów, m.in. sznycla z tradycyjną sałatką ziemniaczaną, a także odwiedziła znaną sieć barów serwujących kanapki, której założycielem jest Polak Franciszek Trześniewski.
- Pan dyrektor zrobił nam bardzo miłą niespodziankę i kupił dla nas Tort Sachera w kultowej, austriackiej cukierni – dodaje Bartosz Kowalik. Jak wyjaśnia Ola Żyto, to tradycyjny czekoladowy tort z polewą i dżemem morelowym w środku.
Uczniowie bardzo pozytywnie oceniają zarówno Wiedeń, jak i jego mieszkańców. Opowiadają, że spotkali dużo turystów, ale też Polaków pracujących w Austrii. Jak podkreślają, na ulicach panował porządek i spokój, nie było tłumów. Czuli się bezpiecznie.
- Na pewno jest to bardzo rozwinięte, nowoczesne miasto, faktycznie widać ten Zachód. Ludzie są dużo milsi niż myślałem – przyznaje Kajetan Opach. Jak podkreśla, szczególne wrażenie zrobił na nim Belweder. - Wiedeń ma dużo ładniejsze i bogatsze w historię zabytki niż przypuszczałem.
Ola Żyto wyznaje, że zawsze postrzegała mieszkańców państw germańskich jako bardzo sztywnych i trzymających się zasad. - Okazało się, że w Wiedniu nikt się nie przejmuje czy jest zielone czy czerwone światło, czy ktoś jedzie skuterem po ulicy, chodniku czy ścieżce rowerowej – zauważa.
- Nasza młodzież wchodziła w interakcję z mieszkańcami, na przykład w komunikacji miejskiej uczniowie ustępowali miejsca osobom starszym, co było dosyć dużym szokiem dla miejscowych, ponieważ tam nie ma takiej kultury – zwraca uwagę nauczycielka Natalia Kędziora.
Przyznaje, że zaskoczeniem był brak papierowych biletów i barierek, w których należałoby skasować bilet. Wszystko załatwiało się elektronicznie, dzięki czemu samo podróżowanie środkami transportu publicznego było znacznie sprawniejsze.
Młodzież wysłała do swoich nauczycieli, ojców pijarów i pracowników obsługi pocztówki z Wiednia. Przywieźli też słodkie upominki.
Na wiosnę planowana jest jeszcze jedna wycieczka do Wiednia dla kolejnej grupy licealistów.
Fot. Pijarskie Szkoły Królowej Pokoju w Łowiczu
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
nikt się nie przejmuje czy jest zielone czy czerwone światło doprawdy ciekawe