Reklama

Straż na własny koszt usuwa gałęzie topoli, które zagrażały szkole w Dąbkowicach

Wczorajszym popołudniem (16.10) strażacy z Państwowej Straży Pożarnej w Łowiczu rozpoczęli przycinkę topoli, które zagrażały bezpieczeństwu dzieci ze Szkoły Podstawowej w Dąbkowicach Dolnych. Prace kontynuowane są dziś, 17 października.

Przypomnijmy, że w ubiegły poniedziałek (9 października) dyrektor szkoły Jacek Stelmaszewski poprosił strażaków o interwencję w związku z chwiejącymi się nad budynkiem placówki 20-metrowymi topolami. Niewielka gałąź spadając z okazałego drzewa uszkodziła wówczas ogrodzenie. Wobec zagrożenia oraz w trosce o bezpieczeństwo uczniów i przedszkolaków postanowiono ewakuować najmłodsze dzieci z części budynku. Jedno ze skrzydeł placówki oraz pobliski plac zabaw zostały zamknięte.

Arkadiusz Makowski mówił wówczas, że przechylone i groźnie kołyszące się nad budynkiem szkoły gałęzie są wynikiem braku jakichkolwiek prac pielęgnacyjnych na koronach drzew. Okazało się także, że działka sąsiadująca ze szkołą, na której rosną topole ma nieuregulowany stan prawny, wobec czego nie ma osoby, które wzięłaby odpowiedzialność za obecny stan rzeczy. Związane ręce miała również gmina, która nie mogła nakazać właścicielom zadbanie o drzewostan.

Odpowiedzialność za bezpieczeństwo maluchów wzięła na siebie straż pożarna, która z rozkazu st. kpt. Arkadiusza Makowskiego wczoraj, 16 października rozpoczęła przycinkę drzew od strony szkoły. Prace te z uwagi na korzystną aurę kontynuowane są dzisiaj.

Odwiedzając placówkę, dyrektor Jacek Stelmaszewski przyznał, że gałęzie miały być przycięte w ubiegłym tygodniu, jednak z uwagi na silny wiatr rozstawienie podnośnika było niemożliwe. Dodał, że zanim strażacy przystąpili do działań, energetycy odłączyli zasilanie elektryczne w szkole.

Prace powinny zakończyć się dziś, wówczas prąd znowu popłynie do szkoły. Jutro przedszkolaki powrócą do swoich sal, zaś dzieci znowu będą mogły korzystać z placu zabaw.

Powstaje tylko pytanie kto zapłaci za przycinkę koron topoli. Arkadiusz Makowski powiedział nam, że straż. - Nie mogliśmy czekać, aż któryś z właścicieli zda sobie sprawę o niebezpieczeństwie jakie powodują przerośnięte gałęzie, dlatego zdecydowaliśmy się obciąć je na własny koszt – przyznał.

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    Gość - niezalogowany 2017-10-18 06:36:17

    Płacą za paliwo z własnej kasy i robią przycinkę poza godzinami swojej pracy?

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    gość 2017-10-18 10:12:09

    Szacun dla straży, że potrafi i chce wyjść poza schemat urzędowej niemocy proceduralnej. Wielki szacun.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Lowicz24.eu




Reklama
Wróć do