Trzech młodych miłośników ekstremalnych wyzwań – Adam Osówniak i Szymon Lebioda, uczniowie ZST nr 1 w Łowiczu, oraz Krystian Sokół, uczeń Zespołu Szkół Ponadpodstawowych nr 2, przygotowuje się do swojej największej dotychczasowej wyprawy. W wakacje 2026 roku chcą objechać Polskę dookoła, pokonując trasę o długości około 3500 kilometrów.
Nastolatkowie pochodzą: Adam i Szymon z gminy Domaniewice, Krystian z gminy Bielawy i znają się od lat. – Poznaliśmy się na boisku – śmieje się Adam. Mają po 17 lat, a od dawna łączą ich sport, wyzwania i wspólne pomysły.
Inspiracją była ich tegoroczna wakacyjna wyprawa. Adam i Krystian przejechali wtedy z Bieszczad aż do Jastrzębiej Góry. – Wpadliśmy na pomysł, żeby sobie utrudnić trasę i dlatego postanowiliśmy jechać dookoła Polski – opowiada Adam.
Wiedzą już, z czym będą się mierzyć.
– Pierwsze trzy dni są najgorsze – przyznaje Krystian.
– To nie bóle mięśni są najtrudniejsze, tylko codzienna rutyna i monotonność: wstać, spakować się, jechać dalej… Wcześniej było osiem dni, teraz czeka nas miesiąc – dodaje Adam.
Największym „motywatorem” grupy jest Adam – harcerz, który naturalnie przejął logistyczną stronę wyprawy.
– Lubię wyzwania i zdobywanie nowych doświadczeń. Chciałem sprawdzić, czy taka podróż jest trudna czy łatwa – mówi.
Szymon z kolei liczy na swoje silne nogi i kondycję piłkarską. Krystian ma już praktyczne doświadczenie z wcześniejszej, długiej trasy.
Chłopcy przyznają, że nie sposób zaplanować całej wyprawy z dokładnością do godzin.
– Trasa zależy od pogody, kontuzji, usterek… Wcześniej układaliśmy plan dopiero rano po pobudce – wspomina Adam.
Noclegi chcą organizować podobnie jak wcześniej – przez aplikacje, na polach campingowych, czasem w namiocie.
– W lipcu było bardzo zimno i padało niemal codziennie – mówią.
Wiadomo też, że jadąc przy wschodniej granicy, będą trzymać bezpieczny dystans. – Obiecaliśmy rodzicom, że będziemy na siebie uważać – śmieją się.
Do poprzedniej wyprawy kupili rowery za około 2–2,5 tys. zł. – Po ośmiu dniach były w opłakanym stanie – przyznają. Pękające szprychy, przebite opony, luzujące zębatki – lista przygód jest długa.
Zdarzało się, że ratowali ich przypadkowi ludzie.
– W niedzielę nikt nie mógł pomóc, a Krystianowi poluzowała się zębatka. Zajechaliśmy na podwórko do gospodarza. Naprawił, a jeszcze poczęstował nas zupą – wspominają.
Każdy czegoś innego.
– Kontuzji – mówi Adam.
– Że komuś siądzie kolano i co wtedy? Dwóch będzie w stanie jechać, a trzeci nie – dopowiada Krystian.
Mimo obaw motywacja jest ogromna.
– Strach można zamienić w napęd. Jak przejedziemy 3500 km, to będzie przygoda życia – zapewnia Adam.
– Mama nie wierzyła mi na początku – przyznaje Szymon, który będzie debiutował w tak długiej trasie.
Teraz jednak wszyscy chłopcy mają pełne wsparcie rodzin. Rodzice czują się spokojniej wiedząc, że mają telefony, nawigacje i lokalizatory.
Chcą również prowadzić internetową relację z podróży. – Chcemy pokazać, że można żyć inaczej niż tylko siedząc w telefonie. I zdobyć sponsorów – planujemy reklamować ich na trasie. No i powiat łowicki też – mówią.
Dodają również pozdrowienia dla swoich wychowawczyń: Krystian – Jolanty Sikorskiej, Adam – Iwony Więsek, a Szymon – Justyny Kleszcz.
Chłopcy wiedzą, że czeka ich wysiłek, ryzyko, zmęczenie i długie dni na siodełku. Ale też przygoda, którą zapamiętają na całe życie.
– To będzie miesiąc prób, ale też miesiąc wspomnień. Dookoła Polski – brzmi dumnie, a my to zrobimy – mówi Adam.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie