
Dwoje pracowników Sądu Rejonowego w Łowiczu uratowało życie 65-letniego mężczyzny, który zasłabł na sali rozpraw. Do dramatycznego zdarzenia doszło wczoraj (22 sierpnia) około godziny 14:15.
- W czasie rozprawy u jednego z uczestników postępowania doszło do zatrzymania krążenia – informuje sędzia Anna Czerwińska, wiceprezes Sądu Rejonowego w Łowiczu.
Na pomoc poszkodowanemu ruszyli pracownicy sądu: mężczyzna zatrudniony w sekretariacie wydziału cywilnego oraz pracownica sekretariatu wydziału rodzinnego i nieletnich, która protokołowała przebieg rozprawy. Oboje podjęli reanimację 65-letniego mężczyzny.
Na miejsce wezwano jednocześnie pogotowie ratunkowe. Karetka dotarła do sądu o godzinie 14:19, cztery minuty po otrzymaniu zgłoszenia.
65-latkowi udało się przywrócić czynności życiowe. - Mężczyzna został przewieziony do Zgierskiego Centrum Kardiologii Med-Pro - informuje ratownik medyczny Adam Stępka, rzecznik prasowy Wojewódzkiej Stacji Ratownictwa Medycznego w Łodzi.
- Gdyby pracownicy sądu nie podjęli reanimacji, to mężczyzna nie miałby jakichkolwiek szans na przeżycie – nie ma wątpliwości rat. med. Adam Stępka. - Już po 4-5 minutach od wystąpienia zatrzymania krążenia obumiera mózg i poszkodowany z pewnością nie odzyskałby czynności życiowych.
- Proszę pogratulować pracownikom sądu. Ich postawa była naprawdę godna pochwały i propagowania - dodaje Stępka.
Jak mówi wiceprezes Anna Czerwińska, bohaterowie pracujący w łowickim sądzie nie chcą rozgłosu i wolą pozostać anonimowi. - Było to dla nich bardzo duże przeżycie – tłumaczy.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Do instytucji publicznej czas przyjazdu pogotowia 4 minuty. (Musieli być na obiedzie w Polonii) . Do osoby prywatnej czas przyjazdu na terenie Łowicza około 20 minut.
55 czy 65?
Tez bym zasłabl sluchajac wynurzen tych pseudo sędziów czy miernej prokuratorzyny
Zaraz co pani mówi jacy bohaterowie. Przecież to był ich obowiązek jak każdego człowieka, tym bardziej ich bo byli na sali.Czy mieli sie przyglądać i czekać na pogotowie. Niech pani się zastanowi co pani mówi.
Pracownicy nie chcieli rozgłosu czy mieli kategoryczny zakaz wychylania się (jak zwykle).
To Zbyszek, niestety już go nie ma