Łowicz. Wkrótce wyrok w procesie uczestnika „Gogglebox. Przed telewizorem”

Sąd Rejonowy w Łowiczu 23 lutego ogłosi wyrok w procesie, w którym jednym z oskarżonych jest uczestnik telewizyjnego programu „Gogglebox. Przed telewizorem”. Pełnomocnicy stron sądowego sporu wygłosili mowy końcowe.

Sprawa przed Sądem Rejonowym w Łowiczu toczy się od października 2020 r., zaś zarzewiem sądowego sporu jest zdarzenie z czerwca 2019 r. na jednej z podłowickich posesji.

To wtedy miało dojść do scysji między ówczesnym partnerem 37-letniej mieszkanki powiatu łowickiego, która w procesie występuje w charakterze oskarżycielki posiłkowej, a jej byłym mężem.

Jak wynika z zeznań kobiety, eksmąż podbiegł do jej partnera siedzącego w aucie i uderzył go w twarz. Ponadto pokrzywdzona zeznała, że były małżonek spoliczkował ją, a jego dziewczyna uderzyła ją w ramię i opluła. Na miejsce wezwano policję.

Przed posesją pojawił się również mężczyzna znany z występów w telewizyjnym programie „Gogglebox. Przed telewizorem”. Towarzyszyła mu żona, która jest bliską rodziną dla byłego męża oskarżycielki. Oboje mieli wykrzykiwać obelgi w kierunku 37-latki, a uczestnik programu TTV miał jej grozić.

Na czwartkowej (11 lutego) rozprawie sędzia Małgorzata Szubert-Fiałkowska zamknęła przewód sądowy i udzieliła stronom głosu.

Pełnomocnik oskarżycielki posiłkowej adwokat Krzysztof Łazowski domaga się uznania oskarżonych za winnych popełnienia zarzucanych im czynów.

Zdaniem mecenasa stroną inicjującą awanturę byli właśnie oskarżeni. Jak podkreślił, jego klientka oraz jej ówczesny partner w żaden sposób nie prowokowali drugiej strony sporu. Stwierdził, że bicie w twarz matki dziecka i plucie przez jedną z oskarżonych w jej kierunku nie licuje z zachowaniem normalnych ludzi.

- Kwestie kary pozostawiam wysokiemu sądowi do uznania, bo oskarżycielce absolutnie nie chodzi o jakiekolwiek gratyfikacje pieniężne na jej rzecz. Po prostu pani by chciała mieć święty spokój, ponieważ wychowuje dwójkę dzieci - oświadczył mecenas.

Krzysztof Łazowski krytycznie ocenił zachowanie komentatora popularnego programu. Jak stwierdził, to osoba o szczególnej pozycji z powodu aspirowania do bycia celebrytą. - Czuję pewien niesmak, kiedy na ostatnim terminie rozprawy pan cofa pod moje stopy i gazuje sportowym samochodem z całej mocy - oznajmił pełnomocnik oskarżycielki posiłkowej.

Adwokat Wojciech Szczawiński, który jest obrońcą byłego męża oskarżycielki oraz jego aktualnej partnerki, domaga się warunkowego umorzenia postępowania karnego wobec swoich klientów.

Mecenas zgadza się, że obie strony są skonfliktowane, ale podłożem konfliktu jest poprzednie życie byłych małżonków i fakt, że eksmąż kobiety związał się z inną osobą.

Szczawiński nie zgadza się, że stroną inicjującą scysję byli oskarżeni. Zdaniem pełnomocnika krótkie nagranie wideo z zajścia, które jest jednym z dowodów w sprawie, nie daje odpowiedzi na pytanie, kto był bardziej aktywny i agresywny podczas awantury.

Adwokat zaznaczył, że jego klienci również odnieśli obrażenia i wystąpili z prywatnym aktem oskarżenia przeciwko oskarżycielce posiłkowej.

Szczawiński zwrócił też uwagę na wydruki zdjęć z portali społecznościowych, na których 37-latka ma imprezować i spożywać alkohol. - To jest dowód naoczny, który pokazuje jak wygląda na co dzień życie oskarżycielki. Czy widzimy tam osobę, która przeżywała traumę, która cierpi? - pytał adwokat.

Uczestnik programu telewizyjnego nie przyznaje się do zastraszania oskarżycielki.

- To była po prostu zwykła kłótnia, sprzeczka. Słowa obelżywe padały z jednej i z drugiej strony - uważa komentator „Gogglebox. Przed telewizorem”. - W moim mniemaniu taka sprawa w ogóle nie powinna trafić do sądu - dodał. Jak to ujął, jest to marnowanie czasu wysokiego sądu.

Zauważył ponadto, że na nagraniu video był prowokowany i obrażany przez konkubenta mamy oskarżycielki posiłkowej. - Był on osobą dziesięć razy bardziej agresywną, niż ja - uważa.

Na rozprawie dziewczyna byłego męża oskarżycielki przeprosiła ją za to, że splunęła jej w twarz.

Sąd odroczył ogłoszenie wyroku do 23 lutego.