
W Sądzie Rejonowym w Łowiczu rozpoczął się proces 46-letniego Roberta K. oskarżonego m.in. o kradzieże paliwa, ucieczkę przed policją i próbę najechania na policjanta oraz spowodowanie wypadku pod wpływem alkoholu. Mężczyzna przyznał się do większości zarzutów i wyraził skruchę. Grozi mu do 10 lat więzienia.
Oskarżony w sprawie to bohater głośnego policyjnego pościgu, który rozegrał się 12 maja 2020 roku na ulicach Łowicza i okolicznych miejscowości.
Kierowca białego audi A6 miał ukraść paliwo na dwóch stacjach benzynowych w Łowiczu i Głownie, a po brawurowej ucieczce został zatrzymany przez mundurowych w Michałówku (gmina Nieborów). Jeden z policjantów ostrzelał opony pojazdu, którym poruszał się uciekinier. Jak wynika z ustaleń śledczych, lista przewinień 46-letniego łodzianina jest dłuższa.
Proces przed Sądem Rejonowym w Łowiczu rozpoczął się w poniedziałek 14 grudnia. Robert K. oskarżony jest o popełnienie aż ośmiu przestępstw. Oprócz wspomnianych zarzutów kradzieży paliwa, niezatrzymania się do kontroli drogowej i czynnej napaści na policjanta, za co śledczy uznali próbę najechania kierowanym przez niego audi na funkcjonariusza, 46-latek usłyszał pięć zarzutów.
Według prokuratury oskarżony miał już wcześniej dopuścić się kradzieży paliwa w innych częściach województwa łódzkiego. Jak wynika z aktu oskarżenia, 46-latek miał tankować olej napędowy i odjeżdżać bez płacenia ze stacji w Aleksandrowie Łódzkim i Bukowcu (25 kwietnia), w Zgierzu, gdzie ponadto miał ukraść płyn do spryskiwaczy (na przełomie kwietnia i maja), oraz w Zduńskiej Woli i Szadku (8 maja).
Kradzieże to nie wszystko. 4 kwietnia Robert K. jadąc autem swojej mamy miał najpierw znacznie przekroczyć prędkość i nie zatrzymać się do kontroli drogowej na al. Piłsudskiego w Łodzi, a później uciekając przed policją wjechać na skrzyżowanie ul. Kopcińskiego i Narutowicza na czerwonym świetle i spowodować wypadek drogowy z udziałem opla, którym podróżowały trzy osoby. Ponieważ w chwili zdarzenia 46-latek miał 0,7 promila alkoholu we krwi, usłyszał zarzut kierowania pojazdem w stanie nietrzeźwości.
Mężczyźnie grozi kara nawet do 10 lat pozbawienia wolności. Robert K. przyznał się do popełnienia wszystkich zarzutów, z wyjątkiem czynnej napaści na policjanta. Składając wyjaśnienia przed sądem, w pierwszych słowach przeprosił osoby, które ucierpiały w spowodowanym przez niego wypadku. - Zrobiłem to nieumyślnie, nie chciałem, żeby do tego doszło - przekonywał.
Więcej informacji wkrótce.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Wyborca Przestępczej Organizacji i jej szefa jajogłowego Borysa Budki. Sławek Neuman już jedzie bronić swojego jak niepodległości.
Nie jest chory psychicznie, kombinuje na jak najniższy wyrok. Osądzić max. Szkoda tylko, że karmić trzeba...
Mama da na adwokata