
Dziś, 22 maja w Sądzie Rejonowym w Łowiczu odbyła się kolejna rozprawa przeciwko 23-letniemu Mateuszowi T., który w sierpniu ubiegłego roku śmiertelnie potrącił 61-letniego Kazimierza L.
Pierwsza rozprawa odbyła się w styczniu tego roku. Oskarżony utrzymywał na niej, że nie pamięta w jakich okolicznościach doszło do wypadku drogowego, w wyniku którego zginął 61-latek. Zeznał, że po Nowym Rynku feralnego wieczoru jechał dozwoloną prędkością – 50 km/h. Podkreślał, że widoczność tego dnia była znacznie ograniczona. 23-latek wykazał skruchę.
Dziś przed sądem zeznawał Łukasz P. - jeden z dwóch policjantów, którzy zostali wezwani na miejsce wypadku. P. szczegółowo opowiadał o panujących tego dnia warunkach atmosferycznych. Adwokat oskarżonego Zbigniew Klemczyński dopytywał o widoczność na drodze oraz oświetlenie ulicznych lamp. Z uwagi na fakt, iż trudno jest jasno sprecyzować miejsce zdarzenia, Klemczyński pytał czy wokół miejsca, gdzie doszło do wypadku było dużo wody (tego dnia padał rzęsisty deszcz – przyp. red.). Policjant stwierdził, że wody faktycznie było dużo, szczególnie w miejscu, gdzie leżał potrącony 61-latek, jednak w jego ocenie strumień nie był tak silny, aby przesunąć rzeczy poszkodowanego.
W roli świadka przesłuchany został także oskarżyciel posiłkowy, brat ofiary – Grzegorz L. 67-latek przybliżył ostatni rok z życia Kazimierza L. Wyraźnie zmieszał się, kiedy został zapytany czy zmarły brat miał problemy z alkoholem.
Z uwagi, iż na salę rozpraw nie stawił się świadek Krzysztof S. sędzia Małgorzata Szubert – Fijałkowska odroczyła rozprawę do 21 lipca. Wtedy to przesłuchany ma zostać nieobecny dziś Krzysztof S. oraz biegły sądowy. Ten ostatni zdaniem obrońcy oskarżonego popełnił oczywiste błędy przy wydawanej opinii.
Przypomnijmy, że brat zmarłego – Grzegorz L. żąda odszkodowania w kwocie 6 tys. zł z tytułu zadośćuczynienia za doznane krzywdy. Oskarżonemu grozi kara od 6 miesięcy do 8 lat pozbawienia wolności.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
przecież ten gnój jezdzi bez prawa jazdy a policja nie reaguje
Dlaczego nie zabrali mu prawa jazdy już kilka razy musiałem przyspieszyć krok na przejściu dla pieszych. Widać sytuacja nic go nie nauczyła.
Pytanie czy mial problemy z alkoholem czy nie? To znaczy ze jak miał to można zabić. Przechodził prawidłowo przez pasy, warunki były złe?Jeżeli były to trzeba się do nich dostosować. Wina w 100% kierującego, po co jacyś biegli itp.,mataczenie, koleś jechał dużo szybciej niż pozwalały na to warunki.Wyrok-bezwzględny kryminał i długi zqkaz prowadzenia pojazdów mechanicznych ze względu na panujące warunki atmosferyczne.........