
Prokuratura Rejonowa w Łowiczu umorzyła postępowanie nieumyślnego spowodowania śmierci 31-letniego mieszkańca Łowicza, który w czerwcu ubiegłego roku został śmiertelnie porażony prądem.
- Prokuratura Rejonowa w Łowiczu prowadziła śledztwo w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci, które z powodu braku danych dostatecznie uzasadniających podejrzenie popełnienia przestępstwa zostało umorzone – powiedziała nam prokurator Magdalena Bursa.
Umorzone postępowanie dotyczy zdarzenia, które miało miejsce w 20 czerwca 2017 roku na ulicy Bawełnianej w Łowiczu. Podczas prac przy docieplaniu budynku 31-letni mieszkaniec Łowicza został śmiertelnie porażony prądem. Wypadek miał miejsce na rusztowaniu, na wysokości I piętra budynku jednorodzinnego, w bliskiej odległości od przyłącza energetycznego doprowadzającego prąd do domu.
Z pomocą mężczyźnie ruszyli najpierw współpracownicy. Resuscytacja krążeniowo-oddechowa prowadzona była na wspomnianym rusztowania przez drugiego pracownika, później przez ratowników medycznych i strażaków. Mimo wysiłków młodego mężczyzny nie udało się uratować.
- Materiał dowodowy nie dostarczył podstaw wskazujących na to, że do śmierci łowiczanina doszło z czyjejś winy – wyjaśniła łowicka prokurator.
W Państwowej Inspekcji Pracy w Skierniewicach dowiedzieliśmy się, że postępowanie jest nadal prowadzone.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Śledztwo umozyli ale sprawa nadal jest w toku! Bo człowiek nie umiera od tak, bez żadnej przyczyny!
Ukraince magiel zmiażdżył rękę i aż telewizja interweniuje i obwinia pracodawcę - prywaciarza, który wiadomo, że na wszystkim oszczędza. A gdy ginie młody Polak na stanowisku pracy to sam sobie jest winien. Tak samo było w sprawie śmierci w betoniarni w Niedźwiadzie. Młody chłopak sam sobie wszedł do maszyny do mieszania betonu bo może był nadgorliwy - tak mniej więcej orzekł sąd. Pracodawca oczywiście niewinny. W tej Polsce to strach wysłać dziecko do pracy - nikt nad tym nie czuwa, totalna samowolka. Trzeci świat.