
Marcin Kobuszewski to kolejny rodowity łowiczanin, którego serce bije w rytmie podróży. Swoją pasję postanowił połączyć z symbolicznym powrotem do ojczyzny. Zamiast samolotu czy autobusu – wybrał rower.
Marcin Kobuszewski, to 40-letni Łowiczanin, którego codziennością jest praca, uprawianie sportu, a także spotkania ze znajomymi. - Obecnie nie pracuje, a podróżuje w formie odpoczynku wracając na stałe do Polski, przyznaje nasz rozmówca.
Ponadto interesuje się motoryzacją, w szczególności motocyklami, fotografią, sportem oraz podróżami.
Na Wyspę Jersey (Baliwat) Kobuszewski wyjechał w 2014 roku jak wielu Polaków do pracy sezonowej, a zarazem było to spełnienie jego marzenia, gdyż chciał poznać inny kraj niż Polska.
Na początku rozmowy z naszym portalem, Marcin Kobuszewski wyjaśnia, że Wyspa Jersey nie jest Wielką Brytanią, a jest jedną z wysp normandzkich leżąca na Kanale La Manche. - Formalnie nie jest częścią Wielkiej Brytanii, ale jest dependencją Korony Brytyjskiej.
Przyznaje, że pobyt na wyspie Jersey, który miał trwać 3-4 miesiące przerodziło się w 11 lat. - Przez ten długi pobyt zdążyłem zobaczyć wszystkie możliwe atrakcje oraz ciekawe obiekty. Przeszedłem niemal wszystkie szlaki piesze, które oferowała Wyspa Jersey.
Dodaje, że cała społeczność jersejowska oraz ludzie poznani z różnych zakątków świata, to niesamowicie serdeczni, życzliwi oraz przyjaźnie nastawieni ludzie.
Co skłoniło Kobuszewskiego do powrotu do Polski? - Decyzja o powrocie do Polski to w głównej mierze tęsknota za ojczyzną, a także za bliskością rodziny i przyjaciół.
Skąd pomysł, by powrót do kraju odbył się na rowerze? - Pierwotnie planowałem powrócić do Polski motocyklem, gdyż jest on nieodłączną częścią mojej pasji, która jest ze mną od dziecka.
Jednak z wielu względów nie chciał mieć motocykla na wyspie, natomiast rower przyczynił się do wielu aspektów mojego życia. - W głównej mierze rower pomógł mi powrócić do zdrowia. Był także najlepszym środkiem transportu między pracą a domem, służył mi jako forma transportu a także forma rekreacyjna.
Wyspa jest dość mała i nie widział potrzeby posiadania innego środka transportu niż rower. Postanowił zatem, że spróbuję ruszyć do Polski rowerem. – To jest zupełnie coś innego, nowe doświadczenie, a także nowe wyzwanie i chęć poznania świata i ludzi w innej odsłonie niż to, co znam podróżując motocyklem.
Swoją wyprawę rowerową Marcin Kobuszewski rozpoczął 31 maja i planował ją na 2-3 miesiące. - Konkretnego terminu powrotu nie wyznaczałem ponieważ nigdy nie wiadomo co wydarzy się po drodze.
O jej przebiegu w głównej mierze decyduje bowiem pogoda, możliwości ulokowania się na kempingach. a także inne nieprzewidziane okoliczności np. problemy z rowerem.
- Przy tak dalekiej wyprawie nie warto robić planów na ścisk, bo na co dzień zmieniają się plany. Co innego jak to jest wycieczka krótkoterminowa, przyznaje nasz rozmówca.
Przyznaje, że w jego wyprawie priorytetem są małe miasteczka i wioski, ponieważ chciał zobaczyć jak wygląda życie poza wielkimi centrami „biznesu i bogactwa” w wielkich miastach. - Jestem człowiekiem ceniącym spokój wśród natury i dlatego starałem się omijać duże miasta. Każdy nocleg to tylko i wyłącznie na kempingach, pod namiotem. Inna forma noclegu mnie nie interesowała. Kampingi to także obcowanie z przyrodą (roślinność, owady itp.). Jest to także możliwość poznania podróżników z całego świata.
Pierwotny plan zakładał objazd dookoła Europy. - Ale musiałem nieco skrócić trasę z dwóch powodów. Po pierwsze, że to jest moja pierwsza wyprawa i możliwe, że będzie za dużo jak na pierwszy raz. A drugim powodem jest to, że za późno rozpocząłem swoją wyprawę.
Temperatury, jakie są na południu Europy w okresie letnim bowiem mogą nie sprzyjać podróży w szczególności dla rowerzystów. - Dlatego postanowiłem przejechać niemal całą Francję, północne alpejskie Włochy, górzystą Austrię, wschodnią część Czech aż w końcu dotrzeć do Polski, do pięknego Łowicza.
Łowiczanin podczas podróży znajduje również czas na zwiedzanie, a jak sam mówi jest on możliwy w szczególności w dzień wolny od jazdy. - Reszta to zwiedzanie z pozycji siodełka.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie