Reklama

„Święta Wielkiej Nocy mają dla mnie ogromne znaczenie”. Świąteczna rozmowa z Wiolą Waracką

Wiola Waracka, to 46-letnia mieszkanka Łowicza, szczęśliwa mama i żona, a także pasjonatka podróży – zwłaszcza tych na rowerze. Pomimo przebytej choroby, nadal zaraża uśmiechem i optymizmem.

Wiele osób utożsamia Cię z PTTK i z KTK „Szprycha”. Jak długo należysz do stowarzyszenia i co/kto skłoniło Cię do przystąpienia do niego?

- Do PTTK należę od 2020 roku, kiedy to zaczęłam jeździć na wycieczki, które są organizowane w każdą niedzielę o godzinie 10:00 spod muzeum przez KTK „Szprycha”, usłyszeliśmy w rozmowie. - Do wstąpienia do PTTk-u i do klubu rowerowego KTK „Szprycha” zachęciła mnie koleżanka, która już należała do niego.

Na swoim koncie masz wiele przejechanych na rowerze kilometrów. Czy jesteś w stanie powiedzieć ile łącznie przejechałaś kilometrów i jakie miejsca odwiedziłaś na rowerze?

- Dokładnie nie jestem w stanie podać przejechanych kilometrów, ale udokumentowanych w książeczce wycieczek kolarskich mam niecałe 8 tysięcy kilometrów, przyznaje.

Aby wszystko mieć udokumentowane, prowadzi dokumentację właśnie w postacie książeczki wycieczek kolarskich, gdzie wpisuje kilometry oraz zbiera pieczątki z różnych przejechanych miejscowości. - Bardzo lubię oglądać i wracać do tych pieczątek, które są bardzo ładne i ciekawe np. Muzuem, Skansen, Park Narodowy czy Krajobrazowy.

- Właśnie dzięki przynależności do KTK „Szprycha” mogłam już wziąć udział w różnych organizowanych wycieczkach wielodniowych, dodaje.

Razem z klubem zwiedziła piękne Podlasie, Kaszuby. Uczestniczyła w Rajdzie Kolarskim Dookoła Ziemi Łódzkiej zdobywając małą odznakę oraz pokonała Wiślańską Trasę Rowerową. Ponadto była na Zlocie Przodowników w Kołobrzegu, gdzie uzyskała uprawnienia przodownika turystyki kolarskiej, a także na 69. Centralnym Zlocie Turystów Kolarzy w Mikołajkach i Tworzyjankach.

Czy pamiętasz najtrudniejszą dla Ciebie osobiście przebytą trasę? I dlaczego akurat ta?

- Najtrudniejszą przebytą dla mnie trasą był 69. Centralny Zlot TK PTTK w Mikołajkach. Na dzień dzisiejszy nie do końca wiem czy tereny były ciężkie, czy ja psychicznie miałam świadomość, że było ciężko, ponieważ właśnie na tym zlocie wykryłam u siebie guza, przyznaje Wiola.

- Nie mówiąc nikomu zostałam na zlocie cały tydzień. Bardzo chciałam tam być ze znajomymi do samego końca, ale nic nie powiedziałam, żeby nikogo nie martwić, dodała.

To właśnie po tym zlocie podjęła leczenie, a po dokładnym policzeniu, jej przerwa rowerowa trwała 559 dni.

Czy masz jakąś trasę – czy to w Polsce, Europie czy na świecie – która jest twoim marzeniem, aby ją przejechać?

- Moją ulubioną trasą, którą co prawda już przejechałam jest Podlasie. Wielokrotnie powtarzam, że chciałabym tam wrócić, przyznaje nasza rozmówczyni. - Podlasie to wielokulturowość, gdzie od setek lat mieszkają Polscy Tatarzy. Bardzo podobała mi się przejażdżka ich szlakiem, poprzez mizary, meczety w Kruszynianach i Bohonikach. Myślę, że zdrowie pozwoli mi ją powtórzyć.

Twoją aktywność rowerową przyhamowała trochę choroba. Jakie emocje Ci towarzyszyły w momentach kiedy „Szprycha” jechała na jakiś rajd, a Ty nie mogłaś być z nimi?

- Moja choroba przyhamowała moją aktywność. Bardzo, ale to bardzo było mi smutno, kiedy to moi znajomi ze „Szprychy” wyjeżdżali, a ja nie mogłam, ale wiadomo zdrowie jest najważniejsze, przyznaje pasjonatka rowerów. - Podczas ich wyjazdów byłam z nimi w stałym kontakcie - wysyłali mi zdjęcia, pisali i dzwonili do mnie. Bardzo się z tego cieszyłam i ogromnie im za to dziękuję. To mnie trzymało i prawie się czułam jakbym byłam tam z nimi.

Mimo choroby cały czas byłaś jednak aktywna społecznie. Co było dla Ciebie w tym czasie takim motorem napędowym do działania?

- Starałam się być aktywna, ponieważ przebywając między ludźmi nie miałam czasu myśleć o chorobie. Dzięki temu nie miałam żadnego dnia załamania, przyznaje. - Czułam się dobrze, dlatego mogłam sobie na to pozwolić.

Nawet po cotygodniowych chemioterapiach potrafiła prosto jechać na szprychowe zebrania. - Jedni podczas choroby zamykają się w sobie i chcą być sami, ja odwrotnie. Chciałam do ludzi i tak jest do dnia dzisiejszego.

Kto najbardziej Ciebie wspierał w tym trudnym dla Ciebie czasie?

- W tym trudnym dla mnie czasie choroby, nie tylko mojej, ponieważ to była choroba całej mojej rodziny, najbardziej wspierała mnie córka oraz mama. Mąż niestety nie mógł sobie poradzić z moją chorobą, ale jest to zrozumiałe, ponieważ wiem, że nie każdy potrafi sobie z tym poradzić, przyznaje. - Natomiast syn jest w spektrum autyzmu, chorobę moją przeżywał na swój sposób często powtarzając, że to bardzo ciężki dla niego czas, ale mimo wszystko poradził sobie z tym.

Warto wspomnieć jeszcze o dalszej rodzinie, przyjaciołach i sąsiadach. - Wspólnie z grupą około 20 osób wybraliśmy się na Jasną Górę, aby uczestniczyć we mszy w mojej intencji. Kuzynka poleciała nawet z intencją o moje uzdrowienie do Guadalupe, kolega z klubu pokonał Ekstremalną Drogę Krzyżową w modlitwę o mój powrót do zdrowia, koleżanki pojechały do Rzymu.

W Łowiczu i nie tylko były zamawiane Msze Święte. W modlitwie uczestniczyła rodzina, przyjaciele i znajomi z PTTK. - Było to bardzo miłe i dziękuje im jeszcze raz za wsparcie i modlitwę.

Pokonałaś chorobę i wracasz do sportu. W jakich wydarzeniach wzięłaś już udział i jakie emocje Ci towarzyszą przy udziale w nich?

- Teraz jest wszystko dobrze. Na chwilę obecną pozostają tylko kontrole, uspokaja. Dlatego też wróciłam do jazdy na rowerze i jeszcze zaczęłam biegać.

W tym roku pokonała już dwa biegi: bieg „4 Pory Roku” - 5 km oraz „Tropem Wilczym. Bieg Pamięci Żołnierzy Wyklętych 2025” -5 km. - To właśnie ten drugi bieg mnie bardzo wzruszył, ponieważ Organizatorzy jako jedyną uhonorowali mnie pucharem specjalnym, po tym co przeszłam. Ogromnie się wzruszyłam i nawet łezka mi się zakręciła.

- Po każdym z biegów czułam się bardzo dumna, że małymi krokami, ale dałam radę.

Czym dla Ciebie osobiście są święta Wielkiej Nocy? Jakie mają znaczenie?

- Święta Wielkiej Nocy mają dla mnie ogromne znaczenie. Jest to najważniejsze święto w roku. To symbol nadziei na nowe życie i zwycięstwa dobra nad złem.

Pewnie wiele wspomnień już się powoli zaciera, ale jakie wspomnienia z tym świętami pozostały ci jeszcze w pamięci z czasów dziecięcych?

Nasza rozmówczyni przyznaje ze smutkiem, że niestety wiele wspomnień się zaciera. - Dla mnie wspomnieniem jest np. powrót z kościoła z palemką w niedzielę palmową kiedy jeszcze mieszkałam u babci, a która kazała zjeść jedną bazię z poświęconej palmy, ponieważ dzięki temu miało się być zdrowym cały rok.

- Drugie wspomnienie związane jest natomiast z drugimi dziadkami i nawiązuje do Lanego Poniedziałku, kiedy to chodzili chorągwiarze. Babcia dawała dyngusa w postaci jajek i pieniędzy, a ja zawsze byłam tak oblana wodą, że zawsze minimum 3 razy w ciągu dnia musiałam się przebierać. Bardzo miło to wspominam, wspomina z uśmiechem na ustach.

Czy masz swoje ulubione wielkanocne tradycje bądź zwyczaje? Dlaczego akurat te?

- Moimi zwyczajami kultywowanymi do dziś po powrocie do domu ze święconką jest odwiedzenie wszystkich kościołów i pomodlenie się przy Grobach Pańskich, przyznaje.

Jeździ również do Parafii w Bednarach, która jest parafią z lat dzieciństwa naszej rozmówczyni. - Bardzo ważne jest dla mnie, jak i dla całej mojej rodziny, odwiedzenie cmentarzy, pomodlenie się i zapalenie zniczy najbliższym, czyli tacie, babci i dziadkom.

Tradycją do dziś jest również post, święcenie palmy, oblewanie się wodą, malowanie jajek czy też uroczyste śniadanie wielkanocne.

Jak wygląda Wielkanoc w twoim obecnym rodzinnym domu? Które z dawnych tradycji są nadal u Ciebie kultywowane?

- Wielkanoc u mnie w rodzinie wygląda tradycyjnie. Jednego roku spędzamy ją u mamy, a drugiego u nas. Rezurekcja, Wielkanocne śniadanie, później odwiedziny u babci, kolejnego dnia u rodziny.

Życzę wszystkim zdrowych, spokojnych, radosnych Świąt Wielkanocnych spędzonych w gronie rodzinnym.

Aktualizacja: 20/04/2025 12:36
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Lowicz24.eu




Reklama
Wróć do