
Przed Sądem Rejonowym w Łowiczu rozpoczął się proces przeciwko byłym i obecnym pracownikom Młodzieżowego Ośrodka Socjoterapii w Kiernozi. Prokuratura zarzuca oskarżonym, że mimo posiadanej wiedzy nie powiadomili organów ścigania o przestępstwie seksualnym, do jakiego doszło między wychowankami placówki w 2018 roku.
Chodzi o zdarzenie, do którego doszło w MOS w Kiernozi 22 września 2018 roku. Jak ustali później sąd rodzinny i nieletnich, jeden z małoletnich wychowanków ośrodka obcował płciowo i dopuścił się innej czynności seksualnej wobec swojego młodszego kolegi.
Prokuratura Rejonowa w Łowiczu wszczęła śledztwo przeciwko ówczesnej dyrektor i czwórce jej podwładnych w marcu 2019 roku w wyniku zawiadomienia o przestępstwie złożonego przez matkę pokrzywdzonego chłopca. Kobieta poinformowała śledczych, że jej syn został zgwałcony, a MOS w Kiernozi nie poinformował o tym organów ścigania w trybie pilnym.
Po trwającym ponad półtora roku śledztwie prokuratura skierowała do sądu akt oskarżenia, który obejmuje pięć osób: emerytowaną dyrektor MOS w Kiernozi Dorotę Z., emerytowaną kierowniczkę internatu Hannę K., pedagog i aktualną wicedyrektor Anetę C. oraz wychowawców: Roberta W. i Artura B.
Proces ruszył w Sądzie Rejonowym w Łowiczu w czwartek (4 marca). Sąd zadecydował o przeprowadzeniu rozprawy, mimo że nie stawili się na nią Artur B. i Robert W. Oskarżeni wyjaśnili w korespondencji mailowej, że obaj przechodzą aktualnie koronawirusa.
Sędzia Małgorzata Szubert-Fiałkowska uznała, że niestawiennictwo oskarżonych jest uzasadnione, dlatego nie przychyliła się do ich wniosku o odroczenie rozprawy, lecz postanowiła prowadzić posiedzenie pod ich nieobecność. Obaj mają być przesłuchani w innym terminie.
Dorotę Z. oskarżono o to, że od 22 września do 6 listopada 2018 r., będąc dyrektorem MOS w Kiernozi i mając wiarygodne wiadomości o okoliczności przestępstwa odbycia z użyciem przemocy stosunku seksualnego między małoletnimi wychowankami ośrodka, nie dopełniła swoich obowiązków nie zawiadamiając o tym niezwłocznie organów ścigania, czym działała na szkodę pokrzywdzonego chłopca.
W ocenie prokuratury, czyn oskarżonej wyczerpuje znamiona dwóch przepisów kodeksu karnego: art. 231 § 1 (niedopełnienie obowiązków przez funkcjonariusza publicznego) oraz 240 § 1 (karalne niezawiadomienie o czynie zabronionym).
Pozostała czwórka została oskarżona o czyn z art. 240 § 1 kk. Wszystkim grozi kara do 3 lat pozbawienia wolności.
Dorota Z., Hanna K. i Aneta C. na czwartkowej rozprawie nie przyznały się do zarzucanych im czynów oraz stwierdziły, że na tym etapie procesu nie będą składały wyjaśnień. Odmówiły też udzielania odpowiedzi na pytania zadawane przez sąd i strony.
Odczytano ich zeznania złożone w toku postępowania przygotowawczego.
Dorota Z., Hanna K. i Aneta C. na czwartkowej rozprawie nie przyznały się do zarzucanych im czynów oraz stwierdziły, że na tym etapie procesu nie będą składały wyjaśnień. Odmówiły też udzielania odpowiedzi na pytania zadawane przez sąd i strony.
Odczytano ich zeznania złożone w toku postępowania przygotowawczego. Dorota Z. i Aneta C. twierdziły, że o zdarzeniu na tle seksualnym między wychowankami dowiedziały się 5 listopada 2018 r. od matki pokrzywdzonego chłopca.
- Gdybym wiedziała, że doszło do seksu lub innych czynności seksualnych pomiędzy chłopcami, nawet dobrowolnie, to w trybie natychmiastowym powiadomiłabym o tym policję - oświadczyła była dyrektor podczas przesłuchania w prokuraturze.
Aneta C., która w momencie zdarzenia była pedagogiem w ośrodku, w toku śledztwa przyznała, że we wrześniu 2018 r. posiadała informację, iż doszło do sytuacji seksualnej, ale nie wiedziała konkretnie jakiej.
Była kierownik internatu Hanna K. podczas przesłuchania stwierdziła, że nie doszło do żadnej sytuacji, która jest przedstawiona w zarzucie.
Szerzej o ustaleniach prokuratury pisaliśmy tutaj.
Na wniosek mecenasa Wiktora Antosika, obrońcy Doroty Z. i Anety C., do materiału dowodowego dołączono statut MOS w Kiernozi. W dokumencie tym określono obowiązki nauczycieli, wychowawców w zakresie zawiadamiania organów ścigania o zdarzeniach, które noszą znamiona przestępstwa.
Rozprawa będzie kontynuowana 15 marca. Wezwani zostaną na nią pierwsi świadkowie, w tym matka pokrzywdzonego chłopca oraz pracownicy MOS w Kiernozi.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Czy ja dobrze czytam osoba oskarżona o takie ochydne przestępstwo jest wicedyrektorem teraz ośrodka?
jasne że tak i najlepsze to jest to że każdy kto tu jest wypisany wiedział o zdarzeniu Pozdrowienia stary wychowanek MOS
Gdzie jest organ nadzoru pedagogicznego i organ prowadzący. Co zrobił zarząd powiatu w tej sprawie. Pozwolił odejść na emeryturę byłej dyrektorce bez poniesienia konsekwencji swoich zaniedbań. Wstyd Panie Kosiorek !!!
Niestety tak...
No to powinny odpowiednie służby się tym zająć !!!
nie no 3 lata za niepowiadomienie służb plus tuszowanie przestępstwa oby ich zamkneli ponieważ używanie sily fizycznej na wychowankach też jest zabronione można ale to w ostateczności
Sprawa toczy się na wokandzie przeciwko pani A. C. z kodeksu karnego a powiat powierza jej kierowaniem ośrodkiem. Po za tym ośrodek za jej sterami tonie. Trzeba zbadać bliżej tą sprawę bo coś tu śmierdzi.