
Przed Sądem Okręgowym w Łodzi kontynuowany był dziś (17 kwietnia) proces 68-letniego Józefa K. z Łowicza oskarżonego o zabójstwo swojego kolegi Roberta Dz. Obrońca oskarżonego złożył wniosek o wyłączenie ze sprawy całego składu orzekającego. Dlaczego?
O procesie karnym, jaki toczy się przed łódzkim sądem, pisaliśmy obszernie tutaj: https://lowicz24.eu/artykul/proces-jozefa-k-z-lowicza/625742 https://lowicz24.eu/artykul/zabojstwo-na-targowisku/625363
68-letni Józef K. usłyszał zarzut zabójstwa swojego kolegi 50-letniego Roberta Dz. Do tragicznego zdarzenia doszło 1 maja 2018 roku w rejonie targowiska miejskiego w Łowiczu. Zdaniem śledczych, 68-latek zadał poszkodowanemu 11 ciosów nożem. 50-latka mimo reanimacji nie udało się uratować. Obaj mężczyźni feralnego dnia mieli spożywać wspólnie alkohol, a następnie uczestniczyć w kłótni, która przerodziła się w szarpaninę.
Na środowej rozprawie sąd chciał przesłuchać dwóch świadków. Stawiła się jedynie Małgorzata S., która w dniu zabójstwa była w pracy w budce z lodami na targowisku. Sąd nie przesłuchał jednak kobiety, gdyż wcześniej obrońca oskarżonego złożył wniosek o wyłączenie ze sprawy całego składu orzekającego. - Jest to zgodne z wolą mojego klienta - mówił adwokat Krzysztof Antosik, który jest obrońcą z urzędu 68-latka.
Ponieważ sprawa dotyczy zabójstwa, które zagrożone jest karą nawet dożywotniego pozbawienia wolności, sąd orzeka w składzie dwóch sędziów i trzech ławników. Przewodniczącym składu orzekającego jest sędzia Ryszard Lebioda, nota bene mieszkaniec Łowicza.
Mecenas motywował swój wniosek naruszeniem zasad konstytucji. Chodzi o punkty 2 i 3 artykułu 42, które stanowią m.in. o tym, że każdy, przeciw komu prowadzone jest postępowanie karne, ma prawo do obrony we wszystkich stadiach postępowania, oraz że oskarżonego uważa się za niewinnego, dopóki jego wina nie zostanie stwierdzona prawomocnym wyrokiem sądu.
Adwokat Krzysztof Antosik nie zgadza się z tym, że sąd oddalił złożone przez niego wnioski dowodowe. Obrońca oskarżonego chciał m.in., aby sąd zwrócił się do przychodni, w której Józef K. leczył się na miażdżycę. Według pełnomocnika 68-latka, schorzenie to mogło wpływać na stan świadomości jego klienta. - Oskarżony od samego początku wyjaśnia, że nie pamięta zdarzenia i tego, jak zginął pokrzywdzony - podkreślił Antosik.
Jak kontynuował obrońca, gdyby jednak sąd uznał winę Józefa K., to alternatywnie można by było rozważyć, czy nie zmienić kwalifikacji czynu. Mecenas chciałby wtedy dowieść, że oskarżony zabił 50-latka pod wpływem silnego wzburzenia usprawiedliwionego okolicznościami. Kodeks karny przewiduje w tym przypadku znacznie łagodniejszy wymiar kary, bo od roku do 10 lat więzienia.
Mecenas nie zgadza się też z tym, że sąd oddalił wniosek dowodowy o przesłuchanie w charakterze świadków osób, z którymi Józef K. został osadzony w celi tuż po zatrzymaniu. - Oskarżony chciał udowodnić, że kwestia cięcia bzu (na urodziny żony - przyp. red.) corocznie w okresie 1 maja, to nie jest coś, co zostało wymyślone na potrzeby postępowania - przekonywał mecenas.
Obrońca w całości kwestionuje ponadto opinię biegłych psychiatrów i psychologów. Jej treść jest niejawna.
Zdaniem prokuratora Jana Snopkiewicza z Prokuratury Rejonowej w Łowiczu, nie ma podstaw do wyłączenia ze sprawy składu orzekającego.
Wniosek obrońcy oskarżonego rozpatrzy Sąd Okręgowy w Łodzi.
Rozprawa została odroczona do 5 czerwca.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Czekam aż będzie domagał się odszkodowania za straty moralne i stres spowodowany sytuacją.
Czekam aż będzie domagał się odszkodowania za stres związany z cała sytuacją.
Na starość opłaca się dostać duży wyrok.na emeryture nie ma sie co łaszczyć bo mała.w pirdlu wszystko na gotowe.co mu z tego jak wyjdzie po 80tce.za kratami jeszcze mature zrobi i studia albo książke napisze "byłem gitem do końca".
Masz pieniądze to Cie podniosą w więzieniu, prawdziwej grypsery to już nie ma. Nie ma zasad.
Dziękuję wszystkim nauczycielom którzy wzięli udział w tym wydarzeniu
Ma miażdzyce..... akurat przy handlowaniu truskawkami i oszukiwaniu ludzi nieświerzymi truskawkami miażdzyca mu nue przeszkadzała. Świwtnie kombinowanie mu szło...
Leniwy prokurator Snopkiewicz chce mieć kolejny sukces!!! Lenistwo jego kolegi naczelnika Boczka doprowadziło do tego morderstwa!!! Codziennie jedzie tam co najmniej pięć razy patrol policji. I co? Udają że nie widzą co tam się dzieje. Nie potrafią znaleźć świadka który razem z wszystkimi tam siedział. Pastwią się nad dziewczyną i jej chłopakiem sprzedającą tam lody.