
Dziś, 11 października w Sadzie Rejonowym w Łowiczu, odbyła się przedostatnia z planowanych rozpraw w sprawie podejrzanych o udział w procederze wyłudzania pieniędzy z wykorzystaniem podrobionych dokumentów.
Do przewidzenia było, że na dzisiejszej rozprawię obecny będzie jedynie jeden z dziesięciu oskarżonych w sprawie. 41-letni Mariusz M. - główny oskarżony, któremu przedstawiono ponad 300 zarzutów w sprawie, został doprowadzony na salę sądową z zakładu karnego w Łowiczu. Pozostali oskarżeni, wobec których zastosowano wcześniej areszt tymczasowy ( Adam S. i Tomasz Z), zostali już z niego zwolnieni.
Przypomnijmy, że akt oskarżenia liczy ponad 450 stron. Dziesiątka oskarżonych podejrzana jest o popełnienie łącznie ponad 650 czynów zabronionych na szkodę ponad 140 podmiotów: osób fizycznych, banków, firm pożyczkowych, a także firm telekomunikacyjnych. Alior Bank, który jest jednym z wielu poszkodowanych instytucji, oszacował swoje straty na ponad milion złotych.
Sędzia Małgorzata Szubert-Fiałkowska, odczytała dziś zeznania świadków: poszkodowanych osób fizycznych oraz pracowników instytucji bankowych i firm pożyczkowych, którzy nie mogli (z różnych przyczyn) stawić się osobiście na rozprawach w wyznaczonych im wcześniej terminach.
Nadal nie wyjaśniona zostaje sprawa wycieku danych osobowych ze skierniewickiego szpitala. Jednak zestawiając zeznania świadków łatwo zauważyć, system jakim działali oszuści. W krótkim czasie po pozyskaniu danych, występowali o pożyczki w kilku miejscach jednocześnie. Co nie pozwalało na ich wykrycie np. przez bazy BIK i przechodziły pozytywną weryfikację.
Obrońca głównego oskarżonego zawnioskował o osobiste przesłuchanie Roksany K. ( o jej znajomości z Mariuszem M. pisaliśmy tutaj) i Patryka K. Według zeznań świadków byli oni doradcami finansowymi, którzy rzekomo w imieniu poszkodowanych realizowali umowy pożyczkowe. Jak dotąd nie zostali przesłuchani. Obrońca 41-latka ma trzy dni, aby pisemnie złożyć formalny wniosek, który zostanie rozpatrzony przed kolejną rozprawą.
Zeznania tych świadków mogłyby rzucić szersze światło na sprawę i wyjaśnić kto tak naprawdę stoi za całym procederem wyłudzeń. Czy Mariusz M. był „mózgiem” grupy, czy (tak jak zeznał na pierwszej rozprawie) jedynie marionetką ? Odpowiedzi na to i inne pytania, możemy spodziewać się na kolejnej, miejmy nadzieję, ostatnie już rozprawie – 29 października.
Więcej w sprawie przeczytasz:
Łowicz: podejrzani o udział w wyłudzeniach usłyszeli zarzuty. Zeznawali pierwsi świadkowie
Trwa proces w sprawie wyłudzeń. Zeznawali kolejni poszkodowani
Na zeznania Marty P. będzie trzeba poczekać
Proces oszustów. Trwają kolejne przesłuchania
Proces oszustów: przyznanie kredytu nigdy nie było tak łatwe
Proces oszustów: kolejni świadkowie zeznają przed sądem
Proces oszustów: Czy dowiemy się jak wyciekły dane ze skierniewickiego szpitala?
Proces oszustów: Kluczowe zeznania świadków - Bo byliśmy wspólnikami!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie